Markowski: Zablokują świadczenia Ukraińcom. Drakońskie prawo weszło w życie (FELIETON)

0
0
21
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Flickr

Węgry wprowadzają drakońskie prawo. W wyniku którego, ci stosunkowo nieliczni Ukraińcy, którzy na Węgrzech przebywają (a jest ich naprawdę niewielu do porównaniu do Polski) albo będą musieli wrócić do siebie, albo będą musieli pójść do pracy i samodzielnie się utrzymać. Nowelizacja ustawy i uzupełniający ją dekret rządowy nr 134 zaczęły obowiązywać 21 sierpnia.

Uchodźca tylko z obszaru działań wojennych, a nie z całego kraju

Brytyjska stacja telewizyjna BBC poinformowała uchwalony przez rząd Victora Orbana nowy dekret zaostrza warunki dla ukraińskich uchodźców na terenie Węgier. Otóż uchodźcą będzie tylko osoba pochodząca z obszaru działań wojennych, a nie z całego kraju. Wsparcie państwa węgierskiego dla Ukraińców według nowych przepisów możliwe jest tylko w przypadku, gdy osoby te pochodzą z części Ukrainy bezpośrednio dotkniętych walkami. A więc z obszarów niszczonych rosyjską inwazją. Sprawdzany ma być ostatni znany adres uchodźców w ojczyźnie. Na stworzonej przez węgierski rząd liście znajduje się obecnie trzynaście regionów z Ukrainy. Spis ten ma być aktualizowany co miesiąc, w zależności od tego, co tam się będzie działo. Tak więc odpadną wszyscy, którzy są z Ukrainy Zachodniej: spod Lwowa, Łucka, Równego, Wołynia, Zakarpacia, czy Besarabii. Międzynarodowe media „alarmują”, że: „Nowe przepisy, które właśnie zaczynają obowiązywać na Węgrzech, mogą sprawić, że tysiące ukraińskich uchodźców stracą dach nad głową i w najgorszym przypadku będą musieli wrócić do ogarniętego wojną kraju”. Wypomina się także Viktorowi Orbanowi, że w tym sam czasie ułatwia przyjazd do siebie Rosjanom. 

Drakońskie prawo antyromskie

Zgodnie z nowymi przepisami „duża część z kilkudziesięciu tysięcy ukraińskich uchodźców i migrantów może stracić dach nad głową”, gdyż sporo z nich wciąż mieszka w finansowanych przez państwo węgierskie obozach dla uchodźców. Te jednak mają w najbliższym czasie zostać zlikwidowane. Bardzo ciekawe porównanie z Polską, gdzie rząd nawet nie musiał takich obozów organizować, a tylko grzał się w chwale humanitarnego odruchu milionów Polaków. Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że wsparcie od państwa może stracić od dwóch do trzech tysięcy uchodźców, a to „może skutkować koniecznością powrotu do ogarniętego wojną kraju”.

Biedne osoby pochodzenia romskiego

Węgierskie i międzynarodowe organizacje humanitarne informują, iż „najbardziej narażone są osoby należące do romskiej mniejszości etnicznej z najbardziej wysuniętego na zachód regionu Ukrainy”. Co ciekawe „mają one podwójne obywatelstwo węgiersko-ukraińskie, przez co nie będą mogli ubiegać się o azyl w innych krajach”. Portal interia.pl powołując się na Radio Wolna Europa i węgierski portal „Magyar Nemzet” stwierdza, że po tym, jak Węgry zmieniły przepisy w sprawie uchodźców z Ukrainy to już są „pierwsi poszkodowani”. A konkretnie doszło do eksmisji około 120 ukraińskich uchodźców z ośrodków pomocy we wsi Kocs. Wśród osób, które musiały opuścić schronisko, znajdowało się wiele dzieci, a niektórzy z uchodźców musieli spędzić noc pod gołym niebem.

Prawo podłe i niesprawiedliwe, czy rozsądne i wyważone?

Ekspert do spraw równych szans z organizacji Civil College Foundation, Magdolna Szecsi powiedziała mediom: „Od czasu opublikowania dekretu rządowego, nieustannie alarmujemy zainteresowane strony i organizacje obywatelskie, mając nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie. To nie powinno mieć miejsca w państwie prawa. Większość z osób, które zostały pozbawione schronienia to zakarpaccy Romowie, którzy zdążyli już zintegrować się z lokalną społecznością. Znaleźli pracę i posłali dzieci do szkoły. Wciąż nie stać ich jednak na to, by bez pomocy państwa zapewnić sobie mieszkanie”. Z kolei węgierski komisarz rządowy do spraw uchodźców ukraińskich Norbert Pál stwierdził, że: „dekret jest rozsądny i sprawiedliwy. Uchodźcy, którzy chcieli zadbać o swoją przyszłość na Węgrzech, mieli na to wystarczająco dużo czasu”.  Co więcej fakt, że wielu z nich ma podwójne obywatelstwo ukraińsko-węgierskie pokazuje, że mogli podjąć samodzielnie pracę już od dawna. A to, że nie kwalifikują się do azylu gdzie indziej w Unii Europejskiej to jest jednak błąd, ponieważ już dawno wszyscy oni powinni być w Niemczech.

 

Zdzisław Markowski

 

 

 

Ukraina Węgry wojna na Ukrainie Viktor Orban

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną