Największa powódź w Polsce od 1997 roku! Rząd podjął nagłą decyzję
W weekend rozpoczęła się największa od wielu lat powódź na obszarze województwa śląskiego, dolnośląskiego i opolskiego. Tamy rzeczne, wały przeciwpowodziowe i zbiorniki retencyjne nie wytrzymały naporu żywiołu, wobec czego rząd zdecydował się na wprowadzenie na miesiąc stanu klęski żywiołowej, a więc do 16 października.
Stan nadzwyczajny obowiązuje on w województwie dolnośląskim w powiatach kamiennogórskim, karkonoskim, kłodzkim, lwóweckim, wałbrzyskim i ząbkowickim, Wałbrzychu i Jeleniej Górze, w województwie opolskim objął powiaty głubczycki, nyski, prudnicki i kawałek krapkowickiego, natomiast na Górnym Śląsku wprowadzono go w powiatach bielskim, cieszyńskim, pszczyńskim i raciborskim, a także w Bielsku - Białej.
Zgodnie z Konstytucją i jej artykułami - 228, 232 i 233 na czas trwania stanu klęski żywiołowej w wymienionych powiatach rząd wprowadził ograniczenia swobód obywatelskich, a dotyczą one nakazu zabezpieczenia domów, mieszkań i pozostałych lokali, ewakuacji, miejsc pobytu oraz poruszania się.
Wrocław i Nysa szykują się na najgorsze, podczas gdy w Paczkowie trwa ewakuacja mieszkańców. Mieszkańcy niedługo najpewniej odczują skutki przerwania tamy w Ostrawie w północnej części Czech, gdzie woda z Odry i Opawy nieustannie zalewa domy i ulice, a straży pożarnej w akcji pomagają saperzy.
Nowiny Nyskie informują, że zbiornik retencyjny w Nysie zapewne wkrótce zacznie pękać, albowiem ogromna ilość wody spłynęła do niego przez kanał ulgi. Dlatego nocą postanowiono o przeniesieniu personelu i pacjentów szpitala w bezpieczne miejsce. Sytuacja wygląda na niezwykle poważną, ponieważ jak podaje tygodnik “Opolska”, zbiornik Otmuchów również długo nie wytrzyma naporu wody, a zagrożona jest już nie tylko Nysa, lecz także sąsiednie wsie i miasteczka. Prezydent, Rada i Urząd Miejski rozpoczęli przygotowania do ewakuacji miejscowości. Prędzej czy później ona musi nastąpić, gdyż powódź praktycznie odcięła Nysę od Świata, a prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz zadeklarował wsparcie finansowe.
Burmistrz Paczkowa w wojewódzwie opolskim Artur Rolka również nakazał ewakuować ludzi z rejonów południowych dzielnic miasta - Kozielna i Starego Paczkowa. Bezpośrednią przyczyną stało się pęknięcie zbiornika retencyjnego Topola na Nysie Kłodzkiej. Straż pożarna cały czas stara się przeciwdziałać zagrożeniu. Z kolei w Głuchołazach po zniszczeniu mostu tymczasowego zdecydowano o zamknięciu dwóch pozostałych - DK 40 w Mochowie i 46 w Malerzowicach Wielkich.
Czy Wrocław czeka powtórka z 1997 roku?
Wiele osób pamięta wydarzenia z lat 90, gdy podniesienie się poziomu wody w Odrze doprowadziło do zalania niektórych dzielnic Wrocławia, a pod wodą znalazło się między innymi tamtejsze ZOO. Nie wiadomo, czy tym razem miastu uda się uniknąć katastrofy.
Władze miasta zarządziły alarm, ponadto cały czas trwa rozbudowa umocnień przeciwpowodziowych - worków z piaskiem i metalowych ścianek. Według prezydenta Jacka Sutryka, moment kulminacyjny nastąpi o godzinie 18 w środę i potrwa parę dni. Sutryk jednocześnie stara się studzić emocje i zapewnił, że w pesymistycznym wariancie woda pokona mniej metrów sześciennych na sekundę niż w 1997 roku, powołując się na ekspertyzy IMGW i RZGW. Raporty nie brały niestety pod uwagę możliwości wylania rzek, takich jak Widawa, Oława, Ślęza czy Bystrzyca.
Kto ponosi winę za obecne zaniedbania?
Niemal od początku kryzysu powodziowego partie polityczne zaczęły wzajemnie przerzucać się odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację i oskarżać o zaniedbania. Bank Danych Lokalnych i Główny Urząd Statystyczny opublikowały dane, z kórych wynika, że najwięcej wałów przeciwpowodziowych wznoszono i ulepszano w latach 2011, 2012, 2014 i 2015, natomiast najmniej w latach 2016-2022. Oprócz tego, w latach 2008-2015 zaczęło działać 66 zbiorników retencyjnych, a między 2016 a 2022 rokiem 24 takie obiekty. Co ciekawe, zbiornik Racibórz Dolny, funkcjonujący od 2021 roku, objętością przewyższa wszystkie zasobniki wody zbudowane w czasach rządów koalicji PO i PSL. W Polsce za zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego odpowiada Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, organy administracji rządowej i samorządowej. Trudno więc jednoznacznie określić, kto i w największym stopniu ponosi winę za brak właściwego przygotowania miast i mieszkańców. Należałoby wpierw przeprowadzić liczne audyty i szczegółowe kontrole, aby móc dociekać czyjejkolwiek winy bez niepotrzebnych sporów międzypartyjnych.
Źródło: upday, nczas