Czy Tusk chce być jak Piłsudski? [NASZA ANALIZA]

0
0
0
Piłsudski
Piłsudski / pixabay

Wiele osób zastanawia się, co stało się z Donaldem Tuskiem, który obecnie wydaje się zupełnie inaczej sprawować władzę niż po 2007 r. Wszystko wskazuje na to jednak, że nie zmienił się on, a oczekiwania tych, którzy go wybrali.

W latach 2007-2014, kiedy Donald Tusk sprawował władzę jako premier, mieliśmy do czynienia z próbą sprowadzenia władzy do administrowania codziennymi sprawami na minimalnym poziomie. Sam Tusk tego nie ukrywał, a nawet chełpił się, że taka jest jego wizja sprawowania władzy, kiedy mówił o tym, że zależy mu na ciepłej wodzie w kranie. Co więcej, w tym czasie, choć był czołowym politykiem w kraju, odżegnywał się od polityki, co znalazło swój wyraz w haśle wyborczym, mającym zresztą wiele wersji: „Nie róbmy polityki. Budujmy mosty”.

 

Ciepła woda w kranie

 

Za pierwszego Tuska w kraju nie działo się dobrze, rosła korupcja, nie było reform, wszystko było rozkradane, ale ówczesna bezczynność premiera wydaje się być czymś cennym, kiedy porówna się ją z rządami Tuska po 2023 r. Od razu kiedy powtórnie objął władzę, wszedł w buty dyktatora, łamiąc konstytucję i prawo, siłowo przejmując instytucje, wsadzając ludzi do wydobywczych aresztów pod byle pretekstem. Skąd ta zmiana? Obserwując komentarze, także bacznych obserwatorów polityki, widzę, że wielu z nich nawet nie próbuje tego wyjaśniać, po prostu nie wie.

Tymczasem Tusk w tym wszystkim wydaje się przypominać Józefa Piłsudskiego, ale nie tego z legend, postać mityczną, która rzekomo dała Polsce niepodległość, dobrobyt i wielkość, ale tego z opracowań krytycznych historyków. Polecam w tym miejscu opracowanie Brunona Różyckiego pt. „Mit Marszałka. Legenda J. Piłsudskiego”. To ponad 500-stronnicowe dzieło, które odbrązawia postać Wielkiego Wodza, jak nazywali go zwolennicy. Różycki, powołując się na wielu autorów, przytaczając liczne wydarzenia, pokazuje, że Piłsudski nigdy nie miał programu politycznego, nawet po objęciu władzy, bo zawsze był skoncentrowany tylko na tym, by władzę objąć i utrzymać. Choć był socjalistą, potrafił przedstawiać się jako prawicowiec, chociaż raczej nie był wierzący, uchodził za katolika, jeśli to było mu na rękę itd. itp.

Podobnie Tusk wydaje się od lat ogarnięty pragnieniem zdobycia i utrzymania władzy, choć jak się wydaje, nie dla samej władzy (o czym świadczy jego lenistwo i brak działań w latach 2007-2014), co dla splendoru z niej wynikającego. Jest on dla niego tak ważny, że w 2014 r. porzucił posadę premiera RP na rzecz pozycji przewodniczącego Rady Europejskiej, „prezydenta Europy”, który władzy ma niewiele, ale splendor już duży. Do tego zresztą mógł dojść fakt, że Tusk prawdopodobnie przewidywał utratę władzy, a na to nie potrafił się zgodzić.

 

Pragnienie rozliczeń

 

Donald z Sopotu wygrał w 2007 r. m.in. dlatego, że społeczeństwo przestraszyło się budowy IV RP i rozliczania aferzystów. Wielu ludzi nie wiedziało, o co w tym chodzi, a nasi Rodacy należą do ludzi ostrożnych i nielubiących wielkich zmian. W jednym szeregu z nimi stanęły oczywiście elity III RP, aferzyści, postkomuniści. Tusk realizował pragnienia ich wszystkich o tym, by było, jak było.
W roku 2023 sytuacja była już jednak zupełnie inna. Po 8 latach rządów Zjednoczonej Prawicy, kiedy podjęto reformę sądownictwa (nieudolną niestety), zmieniono media publiczne, rozpoczęto wiele inicjatyw, spróbowano stworzyć nowe elity, elektorat PO dyszał rządzą zemsty i domagał się od Tuska przede wszystkim „rozliczeń” przeciwników politycznych. Ze względu na to, że zgodnie z prawem Tusk nie mógł ich dokonać, bo większość jego wrogów prawa nie złamała, media publiczne były chronione przez Radę Mediów Narodowych, a prokuratura chociażby przez prezydenta, poszedł na rympał. Na to na pewno nałożyła się osobista chęć zemsty za to, że przez ostatnie lata w mediach publicznych chociażby nazywano go „niemieckim agentem” i „zdrajcą”.

W ten sposób jednak, mimowolnie nawet, Tusk przyjął za swój program Piłsudskiego, który powtarzał: „Bić kurwy i złodziei”. O tych pierwszych Donald nie mówi, ale o tych drugich owszem. Dość wspomnieć kuriozalne oskarżenie, że PiS ukradł 100 mld zł. Podobnie jak przedwojenny Ojciec Narodu, Tusk lekceważy przepisy prawa, traktuje demokrację instrumentalnie, rządzi przez grupę swoich pomagierów, tworzy kult jednostki wobec własnej osoby, walczy z Kościołem, prawicą i narodowcami, posługuje się głównie PR-em i propagandą, choć nie ma programu realnych zmian.
Oczywiście, Tusk nie jest postacią tej miary co Piłsudski, nie ma ambicji by być mężem stanu i uratować Polskę, jest raczej drobnym cwaniakiem. W tym porównaniu chodzi raczej o przyjęte metody działania. Najgorsze jest to, że podobnie jak w przypadku Piłsudskiego, mogą go one doprowadzić do nowego zamachu majowego, rozpędzeniu Sejmu i nowej Berezy kartuskiej, gdzie będzie zamykać swoich przeciwników.

Książki autora do nabycia na jego stronie: tutaj

 

Tusk

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną