Tragiczne wyniki spółek Skarbu Państwa
Spółki skarbu państwa, które są notowane na giełdzie, pokazały wyniki za drugi kwartał 2024 r. Połowa z nich pokazała stratę. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, kiedy jeszcze rządziła Zjednoczona Prawica, sytuacja prezentuje się fatalnie.
Portal Bankier.pl na początku października dokonał porównania wyników spółek Skarbu Państwa za poprzedniego rządu i obecnego. Donald Tusk i jego ministrowie wypadają w nim gorzej niż źle. Co istotne, pierwszy kwartał 2024 r. mógł być niemiarodajny, bo trwał proces wymiany kard. W drugim już, nowi zarządcy mogli jednak pokazać, co potrafią. Wiadomo, że czasu upłynęło niewiele, więc nie mogli dokonać nieprawdopodobnych cudów, ale mogli przynajmniej ochronić spółki przed stratami. Wielu z nich nie udało się to jednak zrobić, a inni wypracowali mniejsze zyski niż ich poprzednicy przed rokiem. Portal skupił się na 22 spółkach o kapitalizacji przekraczającej co najmniej pół miliarda złotych każda, w których Skarb Państwa ma bezpośredni lub pośredni udział.
Jeśli chodzi o wypracowanie lepszych wyników rok do roku, to tym mogą się pochwalić tylko cztery spółki: PGE, Alior, PKO BP, KGHM i Kogeneracja. Enea, Energa i BOŚ straty zmieniły w zyski. Z.A. Puławy, Grupa Azoty oraz Polski Holding Nieruchomości wykazały z kolei mniejsze straty niż przed rokiem. Pekao, PZU, Trakcja i GPW co prawda pokazały zyski, ale mniejsze niż w drugim kwartale ubiegłego roku. Czempion, jakim jest Orlen, a także firmy Polimex Mostostal, JSW, Tauron, PKP Cargo, Bogdanka, Police zamiast zysków, jak rok temu, zanotowały straty.
Straty spółek Skarbu Państwa
Co najważniejsze jednak. Jak pisze Bankier.pl: „Łączny wynik wszystkich analizowanych firm w drugim kwartale 2024 r. pokazał stratę rzędu 322 mln zł, kiedy rok temu w analogicznym okresie te same firmy zaraportowały 11,5 mld zł zysku”. Portal podkreśla, że nawet po uwzględnieniu wysokich odpisów węglowych, jest to wynik prawie o 39 proc. gorszy niż rok wcześniej.
Autor artykułu Michał Kubicki zaznaczał, że generalnie inne spółki na giełdzie w tym czasie zyskiwały. Nie jest więc tak, że przyszedł po prostu okres dekoniunktury. Powstaje oczywiście pytanie, co zawiodło. Wymagałoby to zapewne dogłębnej analizy, oddzielnej dla każdej ze spółek, ale można pokusić się o próbę pewnej ogólniejszej refleksji. Najprostsze wyjaśnienie jest takie, że w miejsce ekspertów przyszli ludzie, którzy nie znają się na rzeczy. Jeśli jednak je odrzucimy i przyjmiemy, że w powołanych wcześniej zarządach i teraz byli zarówno ludzie kompetentni, jak i partyjni działacze, to musimy szukać innej odpowiedzi na to pytanie.
Rozliczenia zamiast zysków
Wydaje się, że istota problemu leży w rozliczeniach, jakich nowe zarządy dokonywały i wciąż dokonują na zlecenie polityczne, a które to rozliczenia te spółki rozkładają, jednocześnie służąc za pretekst zarządów do obrony – „wszystko to wina poprzedników”. W każdej spółce, zwłaszcza, jeśli jest podejrzenie malwersacja czy rażących zaniedbań, uzasadnione jest robienie audytu przez nowe władze. Wiedząc jednak z doniesień medialnych i wypowiedzi polityków, jak to wygląda w spółkach Skarbu Państwa, można przypuszczać, że nie chodzi o dobro spółki, ale o wykrycie za wszelką cenę jakichś nieprawidłowości.
Merytoryczne rozliczenie nie ma wydźwięku negatywnego. Obiektywna ocena rządów np. Daniela Obajtka mogłaby zapewne pokazać, jakie błędy popełnił, ale też jakie miał sukcesy. W sytuacji, kiedy kreuje się go, a także inne osoby w spółkach Skarbu Państwa, na polityków i złodziei, nie można jednak obiektywnie oceniać ich działalności. Pozostaje kwestionowanie wszystkiego, szukanie choćby pozornych zaniedbań, wstrzymywanie choćby najlepszych inwestycji, „bo jak on mógłby zrobić coś dobrego”. To siłą rzeczy musi prowadzić do paraliżu wynikającego zresztą z wielu powodów. Po pierwsze, firmy na gwałt porzucają wszelkie rozpoczęte projekty i robią nowe plany byleby odróżnić się od poprzedników, nie zawsze mądre. Po drugie, zarząd i pracownicy skupiają się na poszukiwaniu „przekrętów” i „winnych”, zamiast na wypracowywaniu zysku. Po trzecie, pracownicy niższego szczebla boją się podejmowania jakichkolwiek decyzji, aby nie być posądzonym o sprzyjanie poprzednikom. Jak się wydaje to właśnie sprawia, że spółki Skarbu Państwa tak dzisiaj tracą. I będą tracić dopóki nie zerwą z polityką, a nie skupią się na wytwarzaniu zysku.
Najnowsza książka autora do kupienia tutaj