Pozew zbiorowy mieszkańców polskiego miasta. Są wściekli po powodzi
Mieszkańcy Lewina Brzeskiego na Opolszczyźnie prowadzą zbiórkę podpisów pod pozwem zbiorowym przeciwko państwowej spółce Wody Polskie. Zarzucają jej władzom nieudolność w przeciwdziałaniu skutkom wrześniowej powodzi, co miało zaowocować zalaniem ich miasta.
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie to instytucja, która odpowiada za znaczącą część gospodarki wodnej w naszym kraju. Po ostatniej powodzi wobec niej pojawiło się szereg zarzutów.
Chcemy udowodnić, że brak lub błędne decyzje ze strony Gospodarstwa Wodnego doprowadziły do zalania miast i wsi z terenu województwa opolskiego. Kolejny krok to możliwość domagania się należnych odszkodowań. W pozwie chodzi również o kwestie brania odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Każdy z nas wykonując określony zawód musi mierzyć się z konsekwencjami swoich czynów - argumentuje Andrzej Herbuś, mieszkaniec Kantorowic pod Lewinem Brzeskim.
Mieszkańcy Lewina Brzeskiego i okolic obawiają się, że gdyby złożyli pozwy indywidualnie, to państwowym instytucjom łatwiej byłoby się obronić i zrzucić z siebie odpowiedzialność za poczynione szkody.
Wody Polskie uspokajały, że panują nad sytuacją i działają zgodnie z procedurami. Coś jednak zawiodło. Złe decyzje lub ich brak, wspomniane procedury. Podobnie jak 1997 przed powodzią utrzymywano wysoki stan wody na zbiorniku który miał jej nadmiar przyjąć i ochronić miejscowości położone niżej. Dlatego wspólnie z mieszkańcami i przedsiębiorcami z Nysy chcemy rzetelnego i sprawiedliwego wyjaśnienia opisanej sytuacji. Zdecydowaliśmy się wystąpić na drodze pozwu zbiorowego przeciwko PGW Wody Polskie. Jako poszkodowani otrzymaliśmy informację o możliwości indywidualnego dochodzenia roszczeń popowodziowych. Boimy się jednak, że sprawa mogłaby wtedy zostać zamieciona pod przysłowiowy dywan i nigdy nie zostać wyjaśniona. Decydujemy się wystąpić z pozwem zbiorowym. Działamy w sposób zorganizowany, wykorzystując efekt skali i korzystając z pomocy profesjonalnej kancelarii - wskazuje Herbuś.
PGW Wody Polskie odpiera te zarzuty i twierdzi, że wszelkie działania tej instytucji były należyte. Przedstawiciele spółki zaznaczają także, że decyzje o ewakuacji czy bezpośrednich kontaktach z mieszkańcami podejmowane były przez samorządy.