Eutanazja wprowadzana tylnymi drzwiami? Publicysta alarmuje
Jan Pospieszalski zwrócił w ostatnim czasie uwagę na niedawno przyjęte wytyczne dotyczące tzw. terapii daremnej. Jego zdaniem mogą one budzić niepokój co do tego, czy w polskim systemie ochrony zdrowia nie wprowadza się tylnymi drzwiami przyzwolenia na eutanazję.
Jak zwrócił uwagę Pospieszalski, dotychczas, a także w dokumentach Kościoła katolickiego, mowa była o terapii uporczywej, to znaczy takiej, która przedłuża umieranie chorego, wiążąc się z nadmiernym cierpieniem lub uderzając w godność chorego. Teraz następuje ewolucja pojęciowa i pojawił się termin “terapii daremnej”. Można się zastanawiać, że wszystko, co uporczywe, może być jednocześnie daremne, ale niekoniecznie wszystko, co jest uznawane za daremne, musi być uporczywe. Zmiana pojęciowa w polskich wytycznych ma być uzasadniana tym, że “chodzi o to, żeby dostosować to nazewnictwo do terminów, do pojęć używanych w krajach zachodniej Europy”.
Pospieszalski jednak nie ogranicza się do czysto filozoficznych wywodów, ale przytacza konkretne wytyczne, które mogą budzić uzasadnione wątpliwości.
W nowych wytycznych istnieją wskazówki, na kogo w takiej sytuacji należy zwrócić szczególną uwagę. I uwaga, są to osoby, u których spodziewany czas przeżycia wynosi poniżej 12 miesięcy. Jak to można w momencie przyjmowania człowieka do szpitala ocenić, że u niego czas przeżycia jest poniżej 12 miesięcy? Przecież to jest jakiś absurd!(...) Druga sprawa. Występuje zaawansowana niewydolność serca, aktywna rozsiana choroba nowotworowa, przewlekła choroba płuc w okresie domowej tlenoterapii, zaawansowane otępienie oraz inne choroby przewlekłe, o krótkim przewidywaniem czasie przeżycia. Kolejna grupa osób, na którą należy zwrócić uwagę to osoby, które były hospitalizowane więcej niż raz z powodu zaostrzenia zaawansowanej choroby przewlekłej w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Czyli co? Wtedy można nie przyjąć ich, odstąpić? Tutaj naprawdę zaczyna sprawa wyglądać bardzo nieciekawie - wskazuje publicysta.
Jan Pospieszalski zauważył, że obok nowych wytycznych nastąpiły także zmiany w Kodeksie Etyki Lekarskiej. Zapisano w tym dokumencie, że “lekarzowi nie wolno stosować terapii daremnej”. Zestawił też te przemiany pojęciowe z zapaścią polskiego systemu ochrony zdrowia. Trudno się nie zgodzić z jego konstatacją, że w sytuacji, gdy z powodu braku funduszy szpitale muszą ograniczać lub nawet wstrzymywać przyjęcia, uznanie leczenia kogoś za daremne może być nadmiernie wykorzystywaną okazją dla dalszych oszczędności finansowych.
Źródło: pch24.pl