Szok! Polskie władze oficjalnie wciągają nas w wojnę z Rosją
Radosław Sikorski ogłosił z radością, że główne siły polityczne w USA domagają się od prezydenta Bidena, aby ten zgodził się na to, by Polska zestrzeliwała rosyjskie rakiety nad terytorium Ukrainy. Sęk w tym, że nie jest to pomysł Amerykanów. Wcześniej wystąpili o to sami Polacy.
Radosław Sikorski zamieścił na platformie X bardzo niepokojący wpis. Podzielił się w nim swoją radością z faktu, że „zarówno Republikanie jak i Demokraci popierają polską propozycję”, aby USA zgodziły się na zestrzeliwanie przez nasz kraj rosyjskich rakiet jeszcze nad terytorium Ukrainy. O całej sprawie pisze gazeta The Hill.
„Wniosek opiera się na naciskach Polski na wykorzystanie i ewentualną rozbudowę polskiej obrony przeciwlotniczej, co chroniłoby jej niebo przed rosyjskimi rakietami, ale także pomagało Ukrainie w jej obronie”
- donosi magazyn.
„Prośba Polski o przechwytywanie i neutralizowanie rakiet nad Ukrainą jest zarówno konieczna, jak i pilna jako mechanizm wsparcia dla Ukrainy i zabezpieczenie granic NATO.”
Tyle, że NATO tego nie chce...
Gdyby Polska zdecydowała się strzelać do rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy zostałaby z tym problemem sama. NATO nie chce autoryzować takiej operacji. Jasno wyjaśnił to Sekretarz Generalny sojuszu Jens Stoltenberg.
„Polityka NATO pozostaje niezmieniona. Nie będziemy uczestniczyć w tym konflikcie. Nie staniemy się jego częścią. Wspieramy Ukrainę w niszczeniu rosyjskich samolotów, ale NATO nie będzie w to bezpośrednio zaangażowane"
– powiedział w wywiadzie dla stacji Edyni Nowyni.
Zestrzeliwania przez Polskę rosyjskich rakiet domaga się prezydent Ukrainy. Zaproponował on, aby Polska chroniła przed atakami między innymi miejscowość Stryj, która oddalona jest od Przemyśla o 172 kilometry. Znajdują się w niej duże magazyny gazu. Ukraińcy nie są w stanie sami odpowiednio ich zabezpieczyć.
Zbigniew Heliński
Źródło: thehill.com