Naukowiec z niemieckiego instytutu usiłuje skłócić Ukraińców z Polakami? Jego tekst wywołał kontrowersje
Polska broni nienaruszalności granic Ukrainy, ponieważ obawia się roszczeń Ukrainy do Podkarpacia? Taką kontrowersyjną tezę wysnuł Chris Hann, brytyjski ekspert z niemieckiego Instytutu Antropologii Społecznej Maxa Plancka.
Instytut Antropologii Społecznej Maxa Plancka to niemiecka instytucja, finansowana w znacznej mierze z budżetu federalnego oraz środków poszczególnych landów. Chris Hann był w przeszłości szefem tego Instytutu. Jego niedawny tekst, poruszający kwestie relacji polsko-ukraińskich, wywołał niemałe kontrowersje.
W swoim artykule brytyjski naukowiec powiela rozmaite tezy kolportowane przez rosyjską propagandę. Dowodzi on, że Rosjanie są rzekomo demonizowani, jednocześnie przekonując, jakoby stopień zbrodniczości działań Rosjan i Ukraińców był porównywalny. Przypomina też jeden ze swoich poprzednich tekstów, opublikowany na portalu OSTblog Spezial, należącym do Instytutu Leibniza ds. Badań nad Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią, a poświęcony Łemkom.
"Przemoc lat 20. XXI wieku stawia Łemków, jako wschodniosłowiańską mniejszość w Polsce, przed dylematami. Nie ma mowy o publicznym poparciu dla Władimira Putina; ale będą przypominać odwiedzającym ich ojczyznę, że setki tysięcy radzieckich żołnierzy poświęciło swoje życie, aby uwolnić Polskę (i ówczesną Czechosłowację) od nazistów"
- napisał w tekście.
To kolejna kalka z rosyjskiej propagandy. Rosjanie i ich usłużne pudła rezonansowe przemilczają wszelkie fakty o sojuszu nazistowskich Niemiec i sowieckiej Rosji, jak również fakt, że wspomniani radzieccy żołnierze nie tyle uwalniali kogokolwiek, co podbijali na rzecz swojego imperium i jego strefy wpływów. Gwałcąc i mordując przy tym wielu. Traktowanie ich jako wyzwolicieli jest równie absurdalne, co traktowanie za takich jednej ze stron jakiejś wojny o kolonie w Afryce czy Ameryce.
Chris Hann uderza też w byłego brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, sugerując, jakoby “sabotował propozycje negocjowanego pokoju, starannie opracowane w Stambule”. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że także i takie zarzuty pojawiają się w rosyjskiej propagandzie, która przedstawia rosyjskich agresorów jako gołąbki pokoju, Ukrainie zarzucając parcie do konfliktu.
Brytyjski naukowiec stawia tezę, że „polski rząd podtrzymuje świętość granicy Ukrainy z Rosją”, ponieważ chce, „aby granica Ukrainy z ich krajem była równie święta”.
"Ukraina może rzeczywiście mieć silniejsze roszczenia do polskiego Podkarpacia niż do Krymu lub Donbasu"
- stwierdza Hann.