MON planuje wezwanie rekordowej ilości ludzi do wojska? Czy jest się czego bać?

0
0
12
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / https://www.flickr.com/photos/wlodi/2467978560

Polska armia na wypadek konfliktu zbrojnego postanowiła zapewnić sobie wsparcie wykwalifikowanego personelu, dlatego na rok 2025 zapowiedziano wezwanie na szkolenie dwustu tysięcy rezerwistów. Czy uda się skutecznie wezwać tak wiele osób?

Ministerstwo Obrony Narodowej poważnie podeszło do kwestii modernizacji armii. Chociaż można zarzucić, że reforma powinna zostać przeprowadzona dużo wcześniej, niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie uchwalono ustawę o Obronie Ojczyzny, która wprowadziła Dobrowolną Zasadniczą Służbę Wojskową oraz zwiększyła uposażenie personelu i jego liczebność. Poza tym częściej zaczęto wzywać na ćwiczenia rezerwistów i cywilów posiadających odpowiednie dla armii umiejętności. W tym roku Ministerstwo Obrony Narodowej także chce osiągnąć poziom dwustu tysięcy ludzi i oprócz cywilnych specjalistów powołać rezerwistów po szkoleniu podstawowym i Zasadniczej Służbie Wojskowej sprzed pełnego uzawodowienia armii 22 stycznia 2010 roku. Siły zbrojne na wszelki wypadek pragną bowiem dysponować zarówno doświadczonymi żołnierzami, jak i fachowym wsparciem logistycznym, technicznym i medycznym. Konflikt graniczny z Białorusią rozpoczęty we wrześniu 2021 roku pokazał, że widmo lokalnej wojny niestety wisi w powietrzu i nie należy lekceważyć nieprzychylnie nastawionych do Polski sąsiadów.  

Niestety, stan osobowy polskiej rezerwy w porównaniu do Rosji czy Ukrainy prezentuje się bardzo skromnie i wynosi zaledwie 20 tysięcy osób, a średnia wieku rezerwistów ponad 50 lat. Winne temu są wieloletnie zaniedbania w obszarze szkolenia rezerwy. Od 11 stycznia 2009 nie prowadziło się jakichkolwiek nowych poborów do wojska i przywrócenie w 2013 roku obowiązkowych ćwiczeń dla rezerwy niewiele pomogło, ponieważ nie przeznaczono wystarczających środków na stopniowe zwiększanie liczebności rezerw. Dla porównania, liczący zaledwie 5,5 miliona mieszkańców Singapur może się poszczycić niemal milionową armią rezerwistów. 

Zarówno w służbie czynnej, jak i poza nią, żołnierze muszą nieustannie podnosić i podtrzymywać swoje kwalifikacje, dlatego regularne szkolenia są tak istotne. Technika wojskowa i sposoby prowadzenia działań wojennych ciągle się zmieniają i idą do przodu, więc nie należy się dziwić i obawiać, że Ministerstwo Obrony Narodowej wezwie aż tylu ludzi do jednostek. Komunikaty ministerstwa sugerują, że wojsko skupi się na rezerwistach do 55 lat, ale oficerowie i podoficerowie mogą się spodziewać listu z Wojskowego Centrum Rekrutacji aż do osiągnięcia 63 roku życia. 

Kiedy, kto i na jaki okres musi się stawić i jakie grożą kary za nieobecność?

W przypadku powołania do służby na czas szkoleń, wojskowy powinien pojawić się w jednostce w czasie, gdy nie wykonuje swoich obowiązków zawodowych w cywilu i spędzić w niej przynajmniej dwa dni co trzy miesiące. Dodatkowo, przepisy nakazują mu stawiennictwo co trzy lata na okres dwóch tygodni. Dostaje wówczas 140 złotych dziennie netto, czyli mniej niż mundurowy w służbie czynnej, co niewątpliwie zniechęca do ćwiczeń, nawet jeśli odbywają się one stosunkowo rzadko. 

Prawdopodobnie około trzy tysiące specjalistów cywilnych wyjedzie, aby przejść szkolenie obok zawodowych wojskowych. Zawody, które MON bierze pod uwagę, to między innymi lekarze, pielęgniarki, kierowcy, informatycy, mechanicy, tłumacze przysięgli, elektrotechnicy czy weterynarze. Rzecz jasna nie każdy przedstawiciel wymienionych zawodów od razu załapie się do jednostki wojskowej, gdyż jeśli sprawuje się pieczę nad starszym członkiem rodziny, dzieckiem bądź samodzielnie kieruje firmą, niejako automatycznie staje się wyłączonym spod tego obowiązku. Tak czy inaczej, nikt nie zamierza trzymać przedstawicieli powyższych branż w koszarach dłużej niż dwa dni, gdyż chodzi jedynie o zaznajomienie ich z istotą i charakterem służby wojskowej. Oczywiście każdej osobie na czas ćwiczeń pracodawca musi zapewnić urlop, a wojsko zwraca wszystkie koszty dojazdu pociągami i autobusami oraz pokrywa wszelkie koszty związane z przebywaniem na terenie danej jednostki

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z dosyć surowych kar, grożących za zignorowanie wezwania i nieobecność (zwłaszcza nieusprawiedliwioną) w koszarach. Jak mówi art.144 par.1 Kodeksu Karnego, “Kto, będąc powołanym do pełnienia czynnej służby wojskowej, nie zgłasza się do odbywania tej służby w określonym terminie i miejscu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”, natomiast par. 2 przewiduje karę grzywny, prac społecznych, aresztu bądź więzienia na okres do 12 miesięcy. Warto zatem zastanowić się, czy ucieczka przed armią rzeczywiście się opłaci, zwłaszcza że w trakcie szkolenia można nabyć wiele umiejętności pozwalających ocalić życie swoje i innych w trakcie wojny. 

Źródło: https://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/9665469,masowo-wzywaja-polakow-do-armii-pierwsi-na-liscie-sa-ci-ktorzy-maja.html

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną