Rząd zamierza ułatwić masową emigrację? Przedstawiono zliberalizowane przepisy dotyczące migracji!
Ugrupowania wchodzące w skład rządzącej koalicji od dawna nie ukrywają, że wcale nie sprzeciwiają się masowemu i nielegalnemu przekraczaniu granicy przez ludzi z krajów Trzeciego Świata. Lewicowo-liberalne podejście Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi daje się zauważyć w najnowszych zmianach przepisów dotyczących obcokrajowców.
Donald Tusk wraz z większością parlamentarną postanowili chyba powielać groźne w skutkach błędy krajów zachodnich, takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Francja czy Szwecja, choć oczywiście nie w aż tak skrajnej wersji. Za wzór postawili sobie Wielką Brytanią i Litwę, gdzie przybysze otrzymują odpowiednio trzy tysiące funtów i tysiąc euro, jeśli tylko zdecydują się opuścić terytorium państwa. Nad podjęciem takich kroków zastanawia się coraz więcej państw członkowskich Unii Europejskiej, chociaż podobne rozwiązania już kiedyś, w III i IV wieku po Chrystusie nie sprawdziły się w Imperium Rzymskim, doprowadzając Cesarstwo do nasycenia wrogimi mu poganami i ostatecznie rozsadzenia od środka i upadku. Barbarzyńcy wykorzystali bowiem prawo do własnych korzyści, wielokrotnie opuszczając i pojawiając się ponownie w Imperium wyłącznie po to, aby za każdym razem otrzymywać świadczenie. Oczywiście zachęty finansowe pociągnęły za sobą ogromne koszty i przyczyniły się do rozrostu aparatu fiskalnego, zrażając do państwa znaczną część obywateli, którzy zostali obłożeni dodatkowymi daninami. Podobnie teraz może się okazać, że wprowadzone zmiany w ogóle nie zapobiegną emigracji, a wręcz przeciwnie - doprowadzą do jej kolejnej fali. Nikt nie pomyślał, że imigranci w dużych ilościach przybywają do krajów UE, aby otrzymać wysokie zasiłki socjalne i żyć na koszt europejskich podatników. Tego rodzaju posunięcia mogą jedynie dolać oliwy do ognia i sprawić, że powstanie największy od czasów starożytnych problem z imigracją.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk uznał, że taka forma walki z niepożądanymi gośćmi z Afryki i Bliskiego Wschodu dobrze zda egzamin i dzięki temu niepożądane osoby chętniej opuszczą Polskę. Nowelizacja ustawy trafi pod obrady Sejmu prawdopodobnie nawet już pod koniec 2024 roku, następnie w 2025 podpisze ją prezydent, a rok później pieniądze szerokim strumieniem popłyną do imigrantów.
Na czym opierają się zmiany w prawie? Treść założeń nie napawa optymizmem!
Rząd przedstawił ogólne ujęcie nowelizacji ustawy o obcokrajowcach w sześciu punktach. Po pierwsze - jak wskazano wyżej - osoba, która przyjechała do Polski nielegalnie i odmawia powrotu do swojej ojczyzny, otrzyma wypłatę w bliżej nieokreślonej kwocie. Po drugie, sąd zaniecha karania poprzez cofnięcie wypłaty zasiłku za agresję wobec pracowników ośrodków, a wszystkie toczące się w danej chwili postępowania w tej sprawie ulegną umorzeniu. Niewykluczone, że w ten sposób spadnie dyscyplina i porządek, a w ośrodkach dla cudzoziemców zrobi się bardziej niebezpiecznie. Następny postulat rządu wiąże ręce służbom i wymiarowi sprawiedliwości, ponieważ trzykrotnie (do 10 dni) obniża czas na ustalenie ewentualnej przestępczej i terrorystycznej przeszłości danego przybysza. Istnieją uzasadnione obawy, iż prokuratura i ABW w tak krótkim czasie nie zdołają szczegółowo zapoznać się z historią kryminalną imigranta zwłaszcza, że tacy ludzie starają się niekiedy skrupulatnie zatuszować wszelkie niewygodne dane i potrzeba czasu, zanim dojdzie się do prawdy. Czwarty pomysł na pewno nie zatrzyma imigracji, gdyż zakłada uproszczenie procedur związanych z przyjmowaniem i rozpatrywaniem dokumentów o zameldowaniu na pobyt czasowy w celu odwiedzenia rodziny. Tak samo zresztą, jak zliberalizowanie zasad otrzymania Niebieskiej Karty Unii Europejskiej, czyli tymczasowego zezwolenia na pracę na terenie państw członkowskich. Powszechnie wiadomo bowiem, że przybysze z krajów Trzeciego Świata przywykli już do okazywania sfałszowanych dokumentów, nie tylko dowodów tożsamości, lecz także świadectw pracy w różnych zawodach i dyplomów ukończenia studiów. Nie wiadomo, jak pracownicy naszej administracji zweryfikują wiarygodność przedkładanych im papierów. Ostatnią zmianą jest ułatwienie przekraczania granicy obywatelom państw spoza Unii, polegające na usunięciu wszystkich ograniczeń poza koniecznością przedstawienia dokumentu opisującego powód podróży i wjazdu. Zabraknie zatem instrumentów umożliwiających śledzenie nowo przybyłych ludzi, co niekorzystnie odbije się na bezpieczeństwie Polski.
Zmiany w ustawie o obcokrajowcach zaskakują. Z jednej bowiem strony, władza usiłuje pozbyć się niechcianych osób z kraju poprzez argument finansowy, z drugiej jednocześnie pragnie uprościć warunki wjazdu oraz obniżyć poziom kontroli imigrantów. Dlatego wydaje się, że nowe zasady w ogóle nie polepszają sytuacji, a wręcz przeciwnie - dolewają oliwy do ognia.
Źródło: https://www.magnapolonia.org/rzad-tuska-chce-placic-haracz-nachodzcom/