Migrant, który zabił polskiego żołnierza trafi pod sąd? Służby są na jego tropie
Jak poinformował gen. Arkadiusz Szkutnik dowodzący operacją "Bezpieczne Podlasie", migrant, który 28 maja w okolicach Dubicz Cerkiewnych na Podlasiu śmiertelnie ugodził nożem sierżanta Mateusza Sitka jest w Europie Zachodniej. Służby mają już być na jego tropie.
Polski żołnierz niedługo po ataku, zmarł 6 czerwca w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. Jego pogrzeb, z udziałem najwyższych władz państwowych, odbył się 12 czerwca w jego rodzinnej parafii we wsi Nowy Lubiel (woj. mazowieckie).
Zmarły w wieku 21 lat młody żołnierz pośmiertnie doczekał się uhonorowania ze strony państwa polskiego. Prezydent RP Andrzej Duda zdecydował się odznaczyć go Krzyżem Zasługi za Dzielność, "za czyny spełnione w specjalnie ciężkich warunkach z wykazaniem wyjątkowej odwagi, w obronie nietykalności granicy państwowej oraz życia". Z kolei szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz awansował go pośmiertnie na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczył Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju.
Do tej pory nie wiadomo było, co stało się z migrantem, który 28 maja w okolicach Dubicz Cerkiewnych na Podlasiu śmiertelnie ugodził nożem polskiego funkcjonariusza, podczas próby nielegalnego przedarcia się przez zaporę graniczną. Teraz szczegóły ujawnił w rozmowie z “Wirtualną Polską” gen. Arkadiusz Szkutnik dowodzący operacją "Bezpieczne Podlasie".
Jak powiedział, migrant był widziany m.in. we Francji czy Belgii. - Sądzę, że to kwestia czasu, kiedy zostanie zatrzymany - podkreślił.
Mamy jego zdjęcia, wiemy, gdzie był, gdzie się pojawia - dodał.
Źródło: dorzeczy.pl