Skatowany kot Pandek ma już nowy dom! [FOTO]
Kot Padek to zwierzak skatowany przez swojego właściciela za... zjedzenie plastra boczku.
10 listopada 2024 r. krakowską policję zaalarmował sąsiad właściciela kota. Mężczyzna słyszał z mieszkania przeraźliwe wrzaski kota i wezwał służby.
W mieszkaniu na na osiedlu Kurdwanów w Krakowie funkcjonariusze znaleźli pobitego i zakrwawionego kota. Właściciel tłumaczył, że chciał go ukarać za zjedzenie boczku.
Kotka przejęło Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (KTOZ), które podało szokujące szczegóły dotyczące obrażeń zwierzęcia:
Stwierdzono uszkodzenie nerwów łapy, co skutkować może koniecznością amputacji😔. Liczne rany cięte brzucha i grzbietu, przeciętą powiekę, uszkodzoną gałkę oczną oraz połowicznie odcięty język.. Kot został również mocno uderzony w głowę i, ze względu na zmiany neurologiczne, jego stan musiał zostać ustabilizowany przed podjęciem dalszych kroków.
Kot Pandek był bliski śmierci:
Pandek w dniu wczorajszym przeszedł ciężką, trzygodzinną operację - tu bardzo dziękujemy zespołowi lecznicy Luxvet24 za heroiczną walkę o jego życie.
Kotek, niestety póki co odmawia jedzenia, będzie sondowany.
Rokowania są ostrożne, stąd też prosimy Was ogromnie o trzymanie kciuków za Pandka🙏🙏🙏
Dotychczasowy właściciel usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Zastosowano też wobec niego policyjny dozór.
Tymczasem Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami kontynuowało walkę o życie kotka. Na szczęście Pandek powoli dochodził do siebie i - co ważne - miał dobry apetyt.
I tak w niemal trzy tygodnie od pobicia, zwierzak był w na tyle dobrym stanie, że mógł opuścić lecznicę. KTOZ wskazało, że nowy właściciel musi być osobę pewną, a także zapewnić cichy dom - bez dzieci i innych zwierząt. Dodatkowym warunkiem było zamieszkanie na terenie Krakowa, bo Pandek jest jeszcze w trakcie leczenia i często musi odwiedzać weterynarza.
Na szczęście taki dom udało się znaleźć i kotek jest już w nowym miejscu.
„Kot od razu jak u siebie. Zwiedzał, potem kanapa i chill. Jakby mieszkał tam od zawsze. Pewnie spełnił się jego sen, pewnie marzył o spokojnym i ciepłym domu.
I teraz go ma.”
To słowa naszej inspektorki, która dzisiejszego wieczora zawiozła Pandka do nowego domu.
To mówi wszystko. 🥹
- czytamy w poście KTOZ .
Mamy więc nadzieję, że kotek znalazł w końcu bezpieczną przystań.