Pożar na Marywilskiej to sprawka Rosjan?
Śledczy, którzy padają sprawę podpalenia hali targowej przy Marywilskiej 44 w Warszawie dochodzą do wniosków, że za podpaleniem mogą stać Rosjanie.
Jak pamiętamy 12 maja spłonęło gigantyczne targowisko przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie. Ponad 1,5 sklepów i punktów usługowych uległo całkowitemu zniszczeniu. Dopiero dziś, w grudniu zakończono oględziny tego miejsca.
Wnioski? Jak informuje rp.pl „na miejscu znaleziono fragmenty urządzeń zapalających i wybuchowych, co wskazuje na celową ingerencję". Znaleziono również odciski palców i ślady biologiczne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ <<< Wielki pożar Hali Marywilskiej w Warszawie >>>
Jedną z hipotez jest podpalenie na zlecenie rosyjskich służb
– powiedział prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Łącznie w oględzinach wzięło udział 55 prokuratorów z Warszawy, Katowic, Białegostoku, Lublina, Rzeszowa, Łodzi, Gdańska i ze Szczecina oraz 100 policjantów z Komendy Stołecznej Policji i innych jednostek garnizonu warszawskiego. Na miejscu byli także technicy i biegli z Akademii Pożarniczej w Warszawie oraz operatorzy maszyn.
Co ciekawe, w centrum handlowym były dwa kantory i dwa sklepy jubilerskie. W sumie ekipy zabezpieczyły 33 sejfy i 48 kasetek z pieniędzmi. Dotychczas udało się zwrócić poszkodowanym 2 mln zł w niespalonych banknotach, znaczną liczbę banknotów nadpalonych, 33 kilogramy spalonych pieniędzy w bilonie, kilogram złota oraz 3 kilogramy biżuterii.
Źródło: RP.pl