Michalkiewicz: Głęboka orka (FELIETON)

0
0
5
Stanisław Michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz / Sejmlog

Ładny interes! Wygląda na to, że będziemy mieli do czynienia nie z niwelacją terenu pod Generalne Gubernatorstwo, ale z głęboką orką. Inna rzecz, że taka orka, to dowód, że niemiecka BND najwyraźniej zgadza się z moją ulubioną teorią spiskową, według której nasza demokracja ludowa jest podszyta bezpieką i że to bezpieczniackie watahy reżyserują scenę polityczną naszego bantustanu.

Skoro tak, to przecież nie można zadowolić się przetasowaniem politycznych ekspozytur poszczególnych Stronnictw (jak wiadomo, rządy w naszym bantustanie rotacyjnie sprawują trzy Stronnictwa: Ruskie, Pruskie i Amerykańsko-Żydowskie), ale trzeba uporządkować same Stronnictwa, żeby w Generalnym Gubernatorstwie wszyscy wiedzieli, że tubylczy Volk podlega Reichsfuhrerin Urszuli von der Leyen, w której imieniu rękę na pulsie trzymać ma u nas Gestapo, a dla zachowania pozorów, w charakterze dekoracji, będzie występował vaginet obywatela Tuska Donalda, z tymi wszystkimi Katarzynami Kotulami, Barbarami Nowackimi, Izabelami Leszczynami, Paulinami Hening-Kloskami, Robertami Biedroniami, Krzysztofami Śmiszkami i mężykami stanu drobniejszego płazu w rodzaju ministra sportu, pana Sławomira Nitrasa. Nawiasem mówiąc, przewidział to jeszcze przed wojną Konstanty Ildefons Gałczyński, pisząc w nieśmiertelnym poemacie “Tatuś”, iż “czyli, że co do tych okien – to każdy kraj ma Gestapo”. Każdy – a skoro tak, to i nasz bantustan, w którym dodatkowo odbywa się fermentacja obyczajowa. Niedawno Wielce Czcigodna Katarzyna Kotula oprzypomniała sobie, jak to była w młodości molestowana przez trenera od penisa, czy może od tenisa – bo nie dosłyszałem – ale oczywiście żadnych szczegółów nie podaje, a szkoda, bo przecież podatnikom też coś się należy, za te wszystkie zgryzoty.

Mniejsza jednak w tej chwili o tę obyczajową fermentację, która zresztą może się nasilić, jeśli tylko pani Nowacka Barbara przeforsuje pornografizację dzieci i młodzieży pod pretekstem “edukacji zdrowotnej”. Dzieci są ciekawe, więc jak tylko czegoś się dowiedzą, to będą chciały się przekonać, czy to prawda. A kto potrafi je przekonać? Wyjaśnił to już dawno znawca przedmiotu, Tadeusz Boy-Żeleński pisząc, że “tylko poważni panowie” - bo “młody – głupie to, płoche, tylko pobrudzi pończochę”. W tej sytuacji molestowanie z patologicznego marginesu przekształci się w regułe, żeby nie powiedzieć – w rutynę – i wszystkie damy stęsknione za dreszczykami młodości, będą mogły wrócić do czaru dawnych wspomnień na jawie. W tej sytuacji przemysł molestowania, o którym w swoim czasie wspominałem, co tak zbulwersowało drogiego pana mecenasa Jarosława Głuchowskiego z Poznania, że aż naskarżył na mnie do niezawisłego sądu – więc ten cały przemysł molestowania może stać się podstawową gałęzią gospodarki narodowej – bo jużci – inne gałęzie nie będą mogły się rozwijać, by nie konkurować z gospodarką niemiecką, zgodnie z ustaleniami projektu “Mitteleuropa” z roku 1915, który od 1 maja 2004 roku to znaczy – od Anschlussu - cały czas obowiązuje.

Skoro już mniej więcej wiemy, czego możemy spodziwać się na odcinku gospodarczym frontu ideologicznego, wróćmy do owej głębokiej orki, o której wspomniałem na wstępie. Wygląda na to, że obywatel Tusk Donald chyba nie do końca pojął intencje Reichsfuhrerin Urszuli von der Leyen w tej kwestii, bo w stosunku do takiego Centralnego Biura Antykorupcyjnego chciał zastosować frontalny atak z marszu. Kiedy jednak CBA w ramach pierwszego, poważnego ostrzeżenia, zatrzymało prezydenta Wrocławia, pana Jacka Sutryka, obywatelowi Tuskowi Donaldowi mogła przypomnieć się konfrontacja ze starymi kiejkuty w roku 2008, która – niewiele brakowało – a źle by się dla niego skończyła, gdyby Nasza Złota Pani nie załatwiła mu nagrody im. Karola Wielkiego, a potem, na wszelki wypadek, przeniosła go mocną ręką na brukselskie salony, gdzie – ja mówią – zrobiła z niego człowieka – oczywiście wedle stawu grobla, czyli – jak na garbatego. Toteż kiedy w ramach wspomnianego pierwszego poważnego ostrzeżenia piorun strzelił tak blisko, że aż obywatela Tuska Donalda owiało gorąco, natychmiast się zreflektował. Inna rzecz, że i CBA też się zreflektowało i żeby pokazać swoją użyteczność, “weszło” do siedziby Fundacji Lux Veritatis ojca dyrektora Tedeusz Rydzyka – wykonując rozkaz Prokuratury Regionalnej – dlaczegoś akurat z Rzeszowa – nazwiskiem Barbara Bandyga. Możliwości są dwie; albo ta Pani Prokuratura w Rzeszowie jest znana na całym świecie z niezależności i – jak to mówią - “daje rękojmię”, że wszystko będzie gites tenteges, albo odwrotnie - że w każdej sytuacji można na niej polegać, jako że powinność swej służby rozumie, niczym policmajster z opowiadania Telimeny o petersburskich krotochwilach w “Panu Tadeuszu”. Właśnie tutaj widać całą ostrożność, żeby nie powiedzieć – finezję – z jaką Pani Prokuratura zabiera się do rzeczy. Wprawdzie ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk od prawie 30 lat jest solą w oku pana redaktora Michnika i całego Judenratu “Gazety Wyborczej”, który dopatruje się z jego strony nieuczciwej konkurencji w staraniach o rząd dusz mniej wartościowego narodu tubylczego, ale na razie dostał tylko rykoszetem, bo strzał wymierzony jest w pana Piotra Glińskiego, który z ramienia rządu “dobrej zmiany” wspomniane “dzieła” futrował. Więc CBA pokazało, że może sobie poradzić ze wszystkimi (“z każdom pciom mogę spać, z każdom pciom; zmysły drzemiom, zmysły drzemiom, ale som” - śpiewały doświadczone artystki kabaretowe w czasach, gdy Wielce Czcigodna Kotula Katarzyna chyba nawet nie mogła marzyć o molestowaniu). Krótko mówiąc – wszystko po kolei; na każdego przyjdzie kryska, a CBA, podobnie jak ABW, na zlecenie BND, przekazane im za pośrednictwem obywatela Tuska Donalda, który w roli postillon d`amour sprawdza się znakomicie, wykona kazdy obstalunek – żeby miało nawet aresztować samego Naczelnika Państwa, Jarosława Kaczyńskiego. Nawiasem mówiąc, za niego na razie zabrał się policmajster, którym tak wstrząsnęło “wykroczenie” w postaci zniszczenia wieńca (czy przypadkiem nie był on zakupiony z gadzinowego funduszu ABW?), że aż wystąpił do Sejmu o pozbawienie go immunitetu i zamierzony cel osiągnął. Najwyraźniej zasada, która przez 30 lat tkwiła u podstaw III Rzeczypospolitej: my nie ruszamy waszych – wy nie ruszacie naszych - już nie obowiązuje i teraz wszyscy będą ruszać się ze wszystkimi – oczywiście dopóki CIA nie nakaże przeprowadzenia przesilenia rządowego w naszym bantustanie. Właśnie przesilenie takie nastąpiło w Niemczech i we Francji, a w Rumunii “masy” na polecenie BND protestują przeciwko Wygranej Calina Georgescu. Poruszony tymi protestami rumuński Sąd Najwyższy “jednogłośnie” unieważnił wybory. Okazuje się, że skoro Mikołaj Ceaucescu mógł na rumuńskich sądach polegać – chociaż oczywiście do czasu – to dlaczego nie mogłaby liczyć na nie choćby niemiecka BND, która co do Rumunii ma też swoje plany? U nas tymczasem w Sądzie Najwyższym sędziowie okładają się po łbach kodeksami i smagają łańcuchami – a w rezultacie obywatel Tusk Donald niweluje teren, a nawet głęboko orze pod Generalną Gubernię. Centralna Agencjo Wywiadowcza! Larum grają! Pobudka!

Stanisław Michalkiewicz

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną