Dotkliwie pobił żonę. Potem było jeszcze gorzej!
![zdjęcie ilustracyjne](https://prawy.pl/thumb/1000x563/uploads/images/police-4566193-1280-1739257080.jpg)
Straszliwym okrucieństwem wykazał się 47-latek z okolic Kraśnika. W nocy z soboty na niedzielę w jego domu rozegrał się prawdziwy dramat.
W niedzielny poranek 47-letni mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i chciał wezwać pogotowie do swojej żony. Wkrótce na miejscu pojawiło się nie tylko pogotowie oraz śmigłowiec LPR, ale też policja.
Okazało się bowiem, że kobieta była dotkliwie pobita, a całą noc spędziła na dworze. Niestety więc, pomimo podjętych czynności ratunkowych i przetransportowaniu jej do szpitala - zmarła.
Ustalono, że w nocy z soboty na niedzielę najprawdopodobniej doszło do awantury. 47-latek pobił swoją 39-letnią żonę i zostawił ją na mrozie. Pogotowie wezwał dopiero rano, gdy stan kobiety był już krytyczny.
Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku, asp. Paweł Cieliczko poinformował, że 47-latek, działając z zamiarem ewentualnego pozbawienia życia żony, spowodował u niej ciężkie obrażenia zagrażające życiu. Następnie pozostawił ją na zewnątrz przy ujemnej temperaturze, co doprowadziło do jej śmierci.
- informuje Onet.
Mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa. Ten złożył wyjaśnienia i przyznał się do winy. Za popełniony czyn grozi mu dożywicie.
źródło: Onet