Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia

Były premier Mateusz Morawiecki został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Usłyszał dwa zarzuty. Odmówił składania zeznań.
Prokurator postawił Mateuszowi Morawieckiemu zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków urzędniczych ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. Polityk Prawa i Sprawiedliwości odmówił składania zeznań.
- Wypowiem się po zapoznaniu się z aktami – powiedział po wyjściu z budynku.
Mateusz Morawiecki nie poczuwa się do winy. Zanim stawił się przed prokuratorem powiedział, że dzisiaj postąpił by tak samo. Uzasadnił, że obowiązek przeprowadzenia wyborów nakładała na niego Konstytucja.
Przesłuchiwany Mateusza Morawiecki nie był sam. Wspierał go spory tłum zwolenników. Ludzie trzymali transparenty z napisami: „Wybory wywalili a premiera oskarżyli” i „Stop bezprawiu”.
W 2020 roku wybory kopertowe przygotować miała między innymi Poczta Polska. Nie doszło do nich. Zostały odwołane. Przygotowania kosztowały jednak 60 milionów złotych. Byłemu premierowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności.