Suspendowany ksiądz Daniel Galus: „Jedzmy robaki, uratujemy klimat. Przecież to obrzydliwe”

Ksiądz, który ma zakaz głoszenia kazań nie dostosował się do restrykcji, jakie nałożył na niego biskup. W mocnych słowach wypowiedział się o poście w intencji planety oraz jedzeniu robaków.
Ksiądz Daniel Galus został suspendowany za nieposłuszeństwo wobec biskupa i ataki na archidiecezję częstochowską. Zasłynął tym, że podczas pandemii prosił aby ludzie zdjęli z twarzy maseczki.
- „Są takie przypadki w jednym z krajów, gdzie kilkoro dzieci zmarło, bo nosiło maseczki. Dlatego taka moja prośba, by jej nie nosić, dla swojego zdrowia. Jeżeli nie chcecie zakazić ani mnie, ani członków wspólnoty to proszę bardzo. Tutaj jest kropielnica. Odkażajcie się, bardzo proszę, ile się da” - cytował jego słowa portal czestochowa.naszemiasto.pl.
W stosunku do kontrowersyjnego duchownego toczy się postępowanie, które może skutkować jego usunięciem ze stanu kapłańskiego. Ksiądz Daniel nie przyznał się do zarzucanych mu win. Nie zastosował do nałożonych zakazów. Siódmego marca, w pustelni Czatachowa wygłosił kolejne mocne kazanie. Mówił o poście, nadmiernym przejmowaniu się ekologią i jedzeniu robaków.
- „Uczynki dobre czyńmy w ukryciu, dla Boga. Post, jałmużna mają być czynione w taki sposób, aby wielbić Niebieskiego. Aby to czynić z miłości do Niego” – powiedział. - Wiecie, co wymyślili niemieccy biskupi? Ci to dopiero wymyślają. Post klimatyczny. Nie chodzi im o to, żeby pościć dla uświęcenia duszy, ale żeby ratować klimat. Ratować matkę ziemię. Przecież to jest pogańskie, to jest bezbożne. Wiara katolicka nie jest po to, żebyśmy ratowali ziemię, klimat. Mamy ratować dusze. Wiemy, że są też tacy naukowcy, którzy mówią, że na zmianę klimatu ludzie nie mają żadnego wpływu. Mogą zanieczyszczać wodę, ziemię, niestety tak się dzieje. Smutne, nie możemy nie dbać o ziemię. Ale to jest przy okazji. Nie o to chodzi. Post, żeby ratować klimat to jest masońskie, żeby nie myśleć o zbawieniu duszy, tylko troszczyć się o matkę ziemię. Mamy nie jeść mięsa, żeby pomóc ziemi. Rozumiecie to? Co stało się z tymi ludźmi? I to biskupi mówią... To ideologia lewacka, żebyśmy panikowali. Weszli w szaloną obsesję ratowania ziemi. Na dodatek jest taka polityka unijna, żeby ludzie jedli robaki. Żeby też ratować ziemię, klimat. Jak będziemy więcej robaków jedli to uratujemy klimat. Będzie to wprowadzane również w Polsce. Na opakowaniach napiszą małymi literkami, po łacinie, że tam są robaki. Obrzydliwość, wstrętne. Kościół nie może mieć z tym nic wspólnego. Niestety widzimy, jak ta choroba dotyka także szczytów Kościoła. W centrum jest ziemia, klimat, nie Pan Jezus. Moim obowiązkiem jest mówić, ostrzegać, upominać, żebyśmy nie dali się zwariować”.
Kontrowersyjny ksiądz wypowiedział te słowa między innymi do osób zrzeszonych w Ośrodku Nowej Ewangelizacji Wspólnoty „Miłość i Miłosierdzie Jezusa w Czatachowie. Wspólnota otrzymała zakaz nazywania się wspólnotą katolicką, jednak również nie zastosowała się do nakazu.