Aborcja w 9 miesiącu ciąży. "Felkowi wbito w serce igłę"

Przerażające informacje płyną z Oleśnicy. To tam dokonano aborcji w 9 miesiącu ciąży!
W 34 tygodniu ciąży rodzice dowiedzieli się, że dziecko cierpi na wrodzoną łamliwość kości oraz, że grozi mu niepełnosprawność. Jak jednak podkreśla prof. Piotr Sieroszewski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników (PTGiP) i kierownik Kliniki Medycyny Płodu i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, gdzie przebywała pani Anita:
wrodzona łamliwość kości, „jest wadą, przy której dzieci są sprawne intelektualnie i istnieje leczenie celowane tej wady, bez potrzeby terapii eksperymentalnej”
- napisał w oświadczeniu.
Kobieta najpierw zgodziła się na urodzenie dziecka i poród przez cesarskie cięcie. Była w bardzo złym stanie psychicznym, wskazującą na możliwość popełnienia samobójstwa. W efekcie trzy dni spędziła w izolatce szpitala psychiatrycznego.
Następnie przełożyła szpitalowi pismo przygotowane przez adwokata fundacji FEDERA z żądaniem „indukcji asystolii płodu” [wywołanie zatrzymania akcji serca]. Łódzka placówka odmówiła wykonania tego zabiegu, a następnie kobieta została wypisana ze szpitala.
"Pomoc" natomiast uzyskała w szpitalu w Oleśnicy. Jak informuje Fundacja "Pro - prawo do życia":
....za namową aktywistów aborcyjnych mama Felka pojechała do Oleśnicy – największego w Polsce ośrodka aborcyjnego. Tam w 37-tygodniu ciąży (9 miesiąc) gotowemu już do porodu Felkowi wbito w serce igłę i zabito go zastrzykiem z chlorku potasu. Wedle relacji Gazety Wyborczej, dokonała tego osobiście wicedyrektor szpitala Gizela Jagielska, która w przeszłości publicznie chwaliła się robieniem takich zastrzyków w serca dzieci.
Szpital w Oleśnicy znany jest z wykonywania aborcji, a także tzw. późnych aborcji, czyli po prostu zabijania dzieci. W sprawie Felka prowadzone jest obecnie postępowanie:
Prokuraturze Rejonowej w Oleśnicy toczy się śledztwo w sprawie przerwania ciąży za zgodą kobiety, z naruszeniem przepisów ustawy – gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety. To czyn z art. 152§3 kk w zw. Z art. 152 §1 kk.
My zastanawiamy się jednak, jak czuje się sama matka która podjęła taką decyzję? Czy naprawdę czuje ulgę i satysfakcję, że uległa namowom aborcjonistów?