Płonie Biebrzański Park Narodowy

Od dwóch dni strażacy, leśnicy i policjanci walczą z dużym pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Według najnowszego komunikatu pożarem objętych jest 450 hektarów lasu oraz bagien.
Z ogniem walczy 266 strażaków, 100 żołnierzy z I Podlaskiej Brygady WOT, 60 leśników oraz 80 policjantów. Do gaszenia wykorzystywane są 4 śmigłowce Lasów Państwowych, dromader, drony oraz policyjny śmigłowiec Black Hawk, wyposażony w podwieszany zbiornik na wodę o pojemności 3 tysięcy litrów.
Akcja gaśnicza jest mocno utrudniona ze względu na niedostępny teren. Działaniami na miejscu koordynuje sztab kryzysowy z udziałem premiera Donalda Tuska, ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasza Siemoniaka, komendanta głównego PSP nadbryg. Wojciecha Kruczka, wojewody podlaskiego Jacka Brzozowskiego.
Front pożaru ma około dwóch kilometrów długości. Pomocne w gaszeniu są szczególnie śmigłowce, niestety w nocy nie mogą one latać, dlatego służby spodziewają się, że rano sytuacja nieco się pogorszy. Od wtorku do akcji wkroczyć ma kolejny śmigłowiec. Na rozkazy czeka też w odwodzie kolejnych kilkuset ratowników.