Na Wołyniu ruszyły ekshumacje. Na razie w jednym grobie

Rozpoczęła się ekshumacja zwłok Polaków w nieistniejącej już wsi Płuźniki na Ukrainie. Prace dotyczą jednego z odkrytych tam masowych grobów.
Szczątki badane są przez polskich i ukraińskich specjalistów. Są wśród nich kryminolodzy, archeolodzy, genetycy, i antropolodzy. Ze strony polskiej pracują badacze z Fundacji Wolność i Demokracja, naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej. Stronę ukraińską reprezentuje fundacja Wołyńskie Starożytności Ołeksija Złatohorskiego.
W grobie, który przeszukają eksperci ciała układane były warstwami, jedne na drugich.
- „Mogiła jest niewielka, 4 na 4 metry. Odkryliśmy w niej 3-4 warstwy pochówków. Patrząc na same wymiary, zmieszczenie tam 80 osób nie było wykonalne. Tym bardziej zimą, gdy ciała zamarzły. Prawdopodobnie jest więc drugi grób, możliwe że obok. Ale dopiero po wykopaliskach będziemy mogli powiedzieć, ile osób zostało pochowanych w tym pierwszym” - powiedział Belsatowi Ołeksij Złatohorski.
Do masakry w Płuźnikach doszło w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku. UPA zamordowała wtedy około 80 Polaków. Na razie sprawdzany będzie jeden z istniejących tam grobów. Na poszukiwanie kolejnych badacze nie uzyskali zgody.
Ustalanie właściwej mogiły rozpoczęło się w maju 2023 roku. Na miejscu pojawił się wtedy były premier Mateusz Morawiecki. Archeolodzy przeszukali dawny cmentarz katolicki. Korzystali ze starych map, niemieckich zdjęć lotniczych, relacji świadków. Wykonali też kilkadziesiąt wykopów próbnych. W końcu trafili na właściwe miejsce.
Ze znalezionych szczątków ludzkich pobierane będą próbki do badań DNA, aby ustalić nazwiska zamordowanych. Wcześniej IPN zgromadził materiał porównawczy od rodzin ofiar.