Galińska: Chcą nam ukraść wybory (FELIETON)

Już miesiąc po klęsce wyborczej koalicji 13 grudnia, a Tusk i jego ferajna nie mogą się pogodzić z werdyktem PKW. Jak mógł wygrać taki Nawrocki, nikomu nie znany i tak jak oni to mówią „oszust, kibol i gangus”. Miał takiego przeciwnika jak Rafał Trzaskowski: szeroko znany jako polityk, zastępca Tuska, prezydent Warszawy, piękny i kochany.
Nie biorą pod uwagę tego, ze Trzaskowski był zgraną postacią, z bagażem obciążeń rządu Tuska, że był słaby psychicznie i fizycznie, codziennie zmieniał swoje poglądy. Rano budził się jako lewak, a kładł się spać jako prawicowiec i katolik. Taki prawdziwy człowiek bez właściwości. A do tego miał prowadzoną bardzo źle kampanię. W zderzeniu z dr Karolem Nawrockim człowiekiem autentycznym o skrystalizowanych poglądach, gwarantujący bezpieczeństwo Polski ,musiała pacynka Tuska przegrać. I to przegrali pomimo prowadzonej wyjątkowo brudnej kampanii, pełnej oszczerstw, nienawistnego hejtu i pozbawienia PiS-u pieniędzy na kampanię. To tylko dzięki ofiarności Polaków udało się zebrać potrzebne fundusze. A teraz gdy wybrał Karol Nawrocki, głoszą fałszerstwo wyborów i żądają ponownego przeliczenia głosów. Byłby to ewenement na skalę światową, gdyby zwalczana opozycja mogła tak fałszować wybory.
I wściekłość tej ekipy rozlewa się wokół. Na czele tego ruchu podważającego wybory stanął Roman Giertych, który nie wiadomo kim w Polsce jest. Można by go nazwać szeryfem, który stoi ponad wszystkimi organami państwa, ale takiego urzędu u nas nie ma. Giertych nieustannie jątrzy, składa protesty do SN, aby udowodnić sfałszowanie wyborów. Upublicznił arkusz takiego protestu ze swoim PESELem i podpisem, agitował, aby go wypełnić i wysłać do SN. W rezultacie prawie 95proc. protestów pochodzi z tej akcji. Protesty z PESELem Giertycha wypełnione przez inne osoby nagminnie wpływały do SN. W rezultacie sędziowie mają dodatkową robotę, bo na każdy , nawet absurdalny protest muszą odpowiedzieć.
Giertych doskonale wiedział, że tych zasadnych protestów jest niewiele, a ich wynik nie może wpłynąć na wybory. Nie zaprzestał jednak judzenia i podżegania do buntu. Wtóruje mu w tym Adam Bodnar minister sprawiedliwości. Oficjalnie przyłączył się do tego premier Tusk, który wcześniej wypowiadał się w tej kwestii rozsądnie. To całe towarzystwo chce wywrzeć presję na marszałku Sejmu Szymonie Hołowni. Chcą doprowadzić do tego, aby marszałek nie zwoływał posiedzenia Zgromadzenia Narodowego 6 sierpnia, a tym samym nie odebrał ślubowania prezydenta Karola Nawrockiego. W tym dniu upływa kadencja obecnego prezydenta Andrzeja Dudy. Dlatego funkcję prezydenta przejąłby Szymon Hołownia. Zagościłby w pałacu prezydenckim na pewien czas. Podpisał co trzeba, a później ogłosił nowe wybory prezydenckie. Tylko na taką hucpę nie chce się zgodzić marszałek Sejmu, który wie dobrze, że uczestniczyłby w zamachu stanu i pogrążył Polskę w chaosie i bezprawiu.
Histeria frustratów przybiera takie rozmiary, że wśród zagorzałych zwolenników Tuska pojawiają się nawet nawoływania do zbrodni. Pewien użytkownik na X wprost nawoływał do zastrzelenia Karola Nawrockiego. Było to kilka dni temu. I co? I nic się nie dzieje. ABW o szóstej rano nie wkracza do domu podżegacza i nie aresztuje go. No bo to dotyczy jedynie prezydenta elekta znienawidzonego przez PO, a nie dobro narodowe jakim jest Jerzy Owsiak, któremu we wpisie groziła emerytka i została za to ukarana.
Przed nami decyzja SN, która ma być ogłoszona 1 lipca. A wyda ją zgodnie z konstytucją Izba Kontroli Nadzwyczajne i Spraw Publicznychj, która zawsze takimi sprawami się zajmuje. Szkopuł w tym, że ten organ jest nieuznawany przez rządzących, ale tylko wtedy gdy werdykt jest nie po ich myśli. Gdy oni wygrywają, wszystko jest w porządku. Izba Kontroli Nadzwyczajnej działa prawidłowo.
Chcą nam ukraść te wybory. Nie możemy do tego dopuścić. W tym celu, w dniu zaprzysiężenia prezydenta, 6 sierpnia trzeba być w Warszawie i iść na manifestację popierającą Karola Nawrockiego. W tym wielkim dniu Polacy muszą być z nim.
Iwona Galińska