Rząd wycofuje kolejne świadczenie. Oto powody!

Rząd Donalda Tuska nie wdroży kolejnego świadczenia obiecanego Polakom w czasie kampanii wyborczej. Politycy koalicji zadają pytania o odpowiedzialność za niepowodzenie tego pomysłu.
W czasie kampanii wyborczej premier Donald Tusk obiecywał Polakom 100 konkretów. Jednym z konkretów miało być opłacenie przez ZUS zasiłku chorobowego już od pierwszego dnia nieobecności pracownika.
"Pomożemy mikroprzedsiębiorcom obniżyć koszty działalności: zasiłek chorobowy od pierwszego dnia nieobecności pracownika będzie płacił ZUS. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opracowało wstępne założenia projektu reformy oraz wystąpiło do ZUS o przeprowadzenie wstępnych analiz skutków finansowych"
-możemy przeczytać.
Jak się okazuje rząd Tuska zdecydował się porzucić ten pomysł nie realizując kolejnej obietnicy wyborczej.
Rząd wycofuje kolejne świadczenie! Jaki jest powód?
Projekt ten realizowany był przez Ministerstwo Rodziny. Został jednak wstrzymany. Głównym powodem miałyby być bowiem koszty. Gdyby projekt wszedł w życie oznaczałoby to wydatek 13–14 mld zł rocznych z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Środki należałoby pobierać z deficytowego funduszu chorobowego co generowałoby dodatkowe koszty z budżetu państwa. Wątpliwości mieli także pracodawcy, którzy zwracali uwagę na możliwość nadużyć np wysyłanie pracownika na zwolnienie w momencie, gdy firma mierzy się z kłopotami finansowymi.
Co na to koalicjanci?
Decyzja o rezygnacji z tego świadczenia nie podoba się niektórym politykom koalicji, którzy pytają o odpowiedzialność w sprawie tego niepowodzenia. Część polityków dodaje jednak, że finansowo realizacja tej obietnicy byłaby niemożliwa.
Ministerstwo Rodziny zapewnia jednak, że wróci do tematu kiedy tylko będzie to możliwe.
"Mamy przygotowane materiały, projekt ustawy i analizy. Wrócimy do tematu, gdy pozwolą na to finanse"
-powiedział wiceminister Sebastian Gajewski.
Politycy ugrupowania Szymona Hołowni wskazują jednak, że był to pomysł Donalda Tuska, a nie całej koalicji.
"Jak artykuł się ukaże, mleko się rozleje. Pytanie o polityczną odpowiedzialność za tę sprawę. Jedynym odpowiedzialnym wydaje się Andrzej Domański, który odpowiada za finansowanie wszelkich inicjatyw rządu"
-puentował Gajewski.