Ukrzyżowania wbrew kościołowi
Jak co roku w Wielki Piątek, zgromadzeni w filipińskiej miejscowości San Pedro Cutud turyści byli świadkami ukrzyżowania kilkunastu chętnych pątników.
Najpierw miał miejsce przemarsz ulicami miasteczka, podczas którego pątnicy biczowali się bambusowymi rózgami, a niektórzy dla lepszego efektu i cierpienia, nacinali skórę na plecach potłuczonym szkłem.
Po dotarciu na specjalnie usypany na tę okazję pagórek, przybito ich ręce do krzyży, odkażonymi wcześniej w alkoholu gwoździami. Pątnicy spędzili w ten sposób ok. 20 minut, po czym ściągnięto ich na ziemię.
Dla 50-letniego Ruben Enaje było to już 25 ukrzyżowanie. Twierdzi on, że jest to jego sposób podziękowania dla Boga, za uratowanie życia i zdrowia, po upadku z rusztowania.
Cały rytuał obserwowało ok. 30 tys. turystów z całego świata, którzy często przybywają na Filipiny tylko w celu zobaczenia ukrzyżowań, które odbywały się w atmosferze powszechnego pikniku. Straganiarze na swoich kolorowych stoiskach sprzedawali dewocjonalia, słodycze, lody i kapelusze przeciwsłoneczne.
Filipiński episkopat ma na temat ukrzyżowań bardzo negatywne zdanie. Biskup Rolando Tirona twierdzi, że są one tradycją "na granicy fundamentalizmu", ale jednocześnie przyznaje, że kościół nie jest w stanie skutecznie przeciwdziałać temu zjawisku.
Arcybiskup Angel Lagdameo zwraca z kolei uwagę na "wątpliwe znaczenie teologiczne i społeczne" ukrzyżowań. Inni hierarchowie wprost nazywają je "wypaczeniem wiary", a oficjalny komunikat filipińskiego episkopatu, mówi o sprzeciwie kościoła wobec takich praktyk i apeluje o zastąpienie ich innymi aktami pobożności.
Obecnie zabrania się na Filipinach krzyżowania obcokrajowców. W przeszłości dochodziło do sytuacji, w których zagraniczni komicy, czy aktorzy brali w nich udział i wykorzystywali nakręcone wtedy materiały do swojej działalności i zdobycia medialnej popularności.
Opracował: Kuba Klimkowicz
Na podstawie: www.thejakartaglobe.com , AP
Źródło: prawy.pl