Ks. abp Dzięga: Stanowcze NIE dla in-vitro!
- Zgodnie z nauką Kościoła i zgodnie z prawdą o godności ludzkiego życia, nikt z katolików nie może popierać procedur in vitro – zaapelował w liście do wiernych ks. abp. Andrzej Dzięga, pasterz archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.
Metropolita szczecińsko-kamieński ks. abp Andrzej Dzięga w liście do wiernych archidiecezji podkreślił, że katolik nie może popierać procedur in vitro. List podpisany przez Metropolite to reakcja na projekt szczecińskich radnych Platformy Obywatelskiej ws. dofinansowania metody zapłodnienia in vitro z budżetu miasta. Przypomnijmy – z podobnym pomysłem wyszli przed rokiem radio z Częstochowy, a następnie z Płocka i Radomia.
Pasterz szczecińsko-kamieński stanowczo podkreślił jednocześnie, że popieranie tego rodzaju zabiegów powoduje automatyczne wykluczenie ze społeczności wiernych i nie może przystępować do sakramentów świętych.
- Gdyby jednak ktoś z katolików świadomie podpisał się lub głosował za dopuszczalnością in vitro, także przez pokrętną formułę jego dofinansowania wbrew obowiązującym w Polsce zasadom prawa, niech pamięta, że występuje przeciwko godności osoby ludzkiej i przeciwko prawu Bożemu. Sam się wtedy odłącza od pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim, póki następnie sprawy nie przemyśli, nie przemodli i nie zmieni publicznie swojego stanowiska. Do tego czasu niech pamięta, by nie prosił też Kościoła o dar komunii świętej - napisał w przesłaniu do wiernych ks. abp Dzięga.
W swoim liście pasterskim tłumaczy także, że procedura in vitro nie może być rozumiana jako zabieg leczniczy. - Trzeba powiedzieć prawdę, że procedura in vitro nie jest leczeniem niepłodności, gdyż nie usuwa niepłodności, dlatego trudno uznać ją za procedurę leczniczą. (…) Są już dzisiaj bardzo pozytywne doświadczenia, naukowo udokumentowane, rzeczywistej pomocy w leczeniu niepłodności w ramach naprotechnologii, z bardzo dobrymi skutkami zdrowotnymi - podkreśla ks. abp Dzięga.
Dodał, że „w procedurach in vitro zawsze następuje powołanie do życia kilku osób ludzkich, tylko po to, by następnie w drodze selekcji te słabsze, ale przecież żyjące dzieci, unicestwić, czyli zabić, pozostawiając jedynie najsilniejsze”. „Jakim prawem wreszcie żyjące dziecko trafia do zamrażarki, niby w oczekiwaniu na swoją kolej do rozwoju życia?”
Jego Ekscelencja ks. abp. Andrzej Dzięga uprzedził w liście ewentualne zarzuty, które mogłyby formułować rodziny starające się od wielu lat o potomstwo.
- Myślę, że pojawią się głosy, iż Arcybiskup przesadza, albo że występuje przeciwko prawom rodziców. - Nie przesadzam i nie występuję przeciwko Wam, rodzice, którzy tęsknicie za dziećmi. To jest prawda także dla niewierzących. Nikomu bowiem nie wolno bawić się ludzkim życiem – oświadczył hierarcha.
Odczytywany dziś w kościołach list jest reakcją kościoła na projekt szczecińskich radnych Platformy Obywatelskiej, którzy chcą by procedura zapłodnienia pozaustrojowego in vitro była wspófinansowana z budżetu Szczecina. Do 2016 roku z pomocy skorzystałoby ponad 300 par, co kosztowałoby ponad 1,3 mln zł. Politycy zapowiedzieli, że zbiorą przynajmniej 400 podpisów pod uchwałą i w grudniu złożą ją w radzie jako projekt obywatelski. Szczeciński program ma być komplementarny z powstającym programem rządowym dofinansowania in vitro.
Michał Polak
Źródło: prawy.pl