Kto dostanie hurtownię spirytusu?

0
0
0
/

- Pan generał Waldemar Pawlak „obraził się na demokrację” i zgłosił dymisję ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki. Właśnie ta decyzja wzbudza największe i zrozumiałe podniecenie nie tylko wśród dygnitarzy, ale i wśród dziennikarzy - komentuje zmianę prezesa PSL dla Prawy.pl Stanisław Michalkiewicz.

 
Podczas gdy świat ekscytuje się pacyfikacją palestyńskiego getta w strefie Gazy przez miłujący pokój Izrael, a najtęższe umysły i autorytety moralne zachodzą w głowę, jak daleko Józik Stroop, to znaczy pardon – jaki tam znowu Józik Stroop; żaden Józik Stroop, tylko oczywiście bezcenny Izrael może posunąć realizację swego „prawa do samoobrony” – nasz nieszczęśliwy kraj ma swoją sensację.

To znaczy – nie tyle może cały kraj, co tak zwane elity polityczne i kręcący się wokół nich dziennikarze mediów głównego nurtu ekscytują się podmianką na stanowisku prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego, gdzie generała Waldemara Pawlaka podmienił prosty poseł Janusz Piechociński.

Pod rządami pana generała Waldemara Pawlaka Polskie Stronnictwo Ludowe zasłynęło nie tyle może z jakichś wybitnych zasług dla naszego nieszczęśliwego kraju, co ze swej „zdolności koalicyjnej”. PSL uzyskało 100-procentową zdolność koalicyjną, to znaczy, że może tworzyć koalicję z każdym.

Oczywiście nie za darmo; co to, to nie. PSL za udostępnianie swojej zdolności koalicyjnej każe sobie zawsze dobrze zapłacić w postaci możliwości dojenia Rzeczypospolitej, głównie na odcinku wsi i rolnictwa, ale nie tylko. Mechanizm tego dojenia mogliśmy poznać przy okazji „afery taśmowej”, kiedy to Władysław Serafin z Kółek Rolniczych nagrał rozmowę z panem Władysławem Łukasikiem, byłym już prezesem Agencji Rynku Rolnego.

Dzięki temu mechanizmowi PSL jeszcze za komuny opanowało większość kluczowych posad, umożliwiających kontrolowanie lokalnej gospodarki na prowincji, tj. w gminach i małych miasteczkach, zaś w tzw. „wolnej Polsce” jeszcze bardziej się tam umocniło. Inne partie też tak kombinują, ale PSL doprowadziło ten mechanizm do perfekcji.

W rezultacie „góra” partyjna dysponuje sprawnym aparatem wyborczym, zapewniającym działaczom szczebla krajowego mandaty poselskie w ilości pozwalającej wykorzystać ową słynną „zdolność koalicyjną”, która z kolei gwarantuje zachowanie możliwości dojenia Rzeczypospolitej przez działaczy szczebla powiatowego i gminnego. Nie jest to strategia specjalnie skomplikowana, ale jak sie okazuje – wystarczająca.Co Polska z tego ma, to inna sprawa, ale PSL – jak widać – kwitnie.

Pan generał Waldemar Pawlak „obraził się na demokrację” i zgłosił dymisję ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki. Właśnie ta decyzja wzbudza największe i zrozumiałe podniecenie nie tylko wśród dygnitarzy, ale i wśród dziennikarzy.

Podniecenie zrozumiałe, gdy sobie uświadomimy, że zmiana na stanowisku wicepremiera i ministra gospodarki pociąga za sobą reakcję łańcuchową aż do samego dołu. Inni przyjaciele dostaną teraz posady, albo koncesje na hurtownie spirytusu, a dotychczasowi będą melancholijnie wpatrywać się w zamilkły nagle telefon. Inne żony zaprenumerują sobie „Twój Styl” i zaczną uczyć się jeść bezę, inne przyjaciółki zaczną rozglądać się za futrami i brylantami i tak dalej – zaś dotychczasowe żony zaczną gorzknieć, przyjaciółki – szukać sobie przyjaciół zastępczych – i tak dalej.

Oczywiście do następnej zmiany, to znaczy – do powrotu pana generała Pawlaka, któremu demokracja, za sprawą Janusza Piechocińskiego tylko spłatała chwilową niespodziankę zaskakujacą nie tylko jego, ale nawet – towarzyszy z razwiedki.

Stanisław Michalkiewicz
 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną