Nie chcą ratować LOT-u

0
0
0
/

Czy zarząd LOT-u nieracjonalnie gospodaruje pieniędzmi? To sprawdzi prokuratura. Ale gołym okiem widać, że coś tu jest nie tak. Czy chodzi o szybkie wykończenie konkurencyjnej firmy lotniczej? 
 
Spekuluje się, że naszą markę mogą przejąć np. Francuzi, Turcy, a nawet Chińczycy. Nie ulega jednak wątpliwości, że rząd Donalda Tuska jest zdeterminowany w dążeniach prywatyzacyjnych. Już niebawem z ustawy o PLL LOT ma zniknąć zapis nakazujący Skarbowi Państwa posiadanie  połowy udziałów w spółce lotniczej. Istnieje poważne ryzyko sprzedaży (prywatyzacji, komercjalizacji albo w najlepszym razie restrukturyzacji) szczycącego się wielką renomą polskiego przewoźnika lotniczego.
 
Jest to realna groźba zważywszy nie tylko fakt, że należące do Polski trzy „DreamLinery” na pewien czas zostaną – zgodnie z zaleceniem amerykańskiego producenta – uziemione, generując ogromne straty. Wiele wskazuje na to, że udziela niedawno pomoc publiczna przez polski rząd – przeznaczona na ratowanie spółki – może zostać zakwestionowana przez Komisję Europejską. Być może powtórzy się przypadek Polskich stoczni w Gdyni i w Szczecinie, kiedy okazało się, że zgoda rządu była nielegalna.
 
Wówczas nie udało się znaleźć inwestora. Zakłady zostały przerobione na przysłowiowe fabryki żyletek, tak by nie stanowiły żadnej konkurencji w tej części Europy. LOT mógłby podzielić los obu stoczni, bo jak do tej pory spełnia wiele kryteriów, stanowiących sól w oku konkurencji z całego świata.
 
Nie ma jeszcze dokładnych wyliczeń, ale wydaje się, że ubiegły rok LOT zakończy z blisko 300 mln zł stratą. To dwa razy więcej niż w roku poprzednim (145 mln zł straty). Problem w tym, że pierwotnie, w 2012 roku spółka planowała wygenerowanie zysku w wysokości 52,5 mln zł.  
 
21 grudnia ub. roku związkowcy z NSZZ „Solidarność” w Polskich Liniach Lotniczych LOT złożyli doniesienie w sprawie niegospodarności w spółce na zarząd przewoźnika oraz prokurentów. Taki krok wydaje się być uzasadniony, zważywszy na to, że jeszcze trzy lata wcześniej spółka dosłownie znosiła złote jaja. 
 
Jeszcze w 2007 roku, PLL LOT S.A. kierowane przez Piotra Siennickiego wygenerowały i zarejestrowały zysk w kwocie 160 mln zł z działalności operacyjnej. Co więcej, do tego czasu poczyniono wiele inwestycji, w tym zakupiono kolejne nowoczesne samoloty.
 
Po zmianie prezesa, firma, zamiast zyskiwać, w zastraszającym tempie zadłużała się, i to zanim zaczął się światowy kryzys ekonomiczny! Nowy zarząd popełnił kilka błędów. Nietrafnie np. podjęto decyzję o kupnie paliwa. Jak wykazała kontrola Najwyższej Izby Kontroli, „nietrafiony” hedging paliwa był główną przyczyną rekordowych strat LOT-u w 2008 roku. Te wzrosły dwukrotnie – do łącznej kwoty 733 mln złotych.
 
Podpisany kontrakt paliwowy okazał się przysłowiowym gwoździem do trumny i to głównie on rzutuje na dzisiejszą beznadziejną sytuację firmy. Jak się okazało, za to samo paliwo PLL LOT musiały płacić dwukrotnie więcej niż inni przewoźnicy europejscy.
 
Niegospodarność można zarzucić również biorąc pod uwagę fakt, że koszty zatrudnienia w Polsce są znacznie niższe niż np. na zachodzie Europy, czy w Stanach Zjednoczonych. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że na samych tylko kosztach pracy – niższych niż w zachodnich liniach lotniczych – LOT zaoszczędza rocznie ok. 600 mln zł w porównaniu z innymi państwami! 
Poza tym LOT to renomowana firma transportu lotniczego w Europie i na świecie. Ma blisko 83 lat tradycji i doświadczenia. Znana jest z miłej i niezawodnej obsługi oraz – przede wszystkim – komfortu i bezpieczeństwa podróży. Przez ostatnie 25 lat nie doszło do ani jednego wypadku z udziałem samolotu PLL LOT! Doświadczenie pilotów można było podziwiać w listopadzie 2011 roku, kiedy awaryjnie lądował kpt. Wrona po awarii układu zasilania.
 
Pasażerowie, jeszcze całkiem niedawno, chwalili firmę nie tylko jakość obsługi, ale także podkreślali walory pokładowej kuchni. Na pokładach polskich maszyn serwowano pyszne, tradycyjne pierogi czy gołąbki według starych sprawdzonych receptur. Wśród stałych klientów byli tacy, którzy spośród wielu ofert wybierali LOT ze względu na walory smakowe serwowanych dań, co nie jest bez znaczenia podczas długich i wyczerpujących lotów międzykontynentalnych. 
 
Co roku z usług PLL LOT korzysta około 4 mln pasażerów, pozwalając im dotrzeć do najbardziej uczęszczanych miejsc w Europie, na świecie i Polsce.
 
Nic więc dziwnego, że niedbała polityka firmy prowadzi ją po równi pochyłej w dół. Tymczasem tak działająca firma staje się coraz bardziej łakomym kąskiem dla bogatszych firm lotniczych na świecie. A może firma stanie jedynie małym przewoźnikiem, który pasażerów zabierałby jedynie do najbliższych lotnisk w Europie, skąd mieliby przesiadać się do innych linii?
 
Michał Polak
fot. drealiner, LOT
 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną