Przemysław Holocher: Karać śmiercią? Ależ to barbarzyństwo!
Według wszelkiej maści obrońców praw człowieka - bo obrońcami życia nazwać ich nie można - kara śmierci to barbarzyństwo, kara czysto nieludzka. Oczywiście barbarzyństwem nie są czyny morderców, pedofilów i gwałcicieli, wszak „to też ludzie”.
Nic bardziej mnie nie rozczula niż infantylne stwierdzenie: „przecież to też są ludzie!”, argument ten pojawia się często w dyskusjach, gdy adwersarzowi braknie już argumentów przemawiających przeciwko karze śmierci, ale także w dyskusjach innych, np. o masowej imigracji. Argument ten ma tknąć duszę strasznych nieokrzesańców i prymitywów jakimi jesteśmy.
Szczerze mówiąc nie widzę sprzeczności między człowieczeństwem, a elementarną sprawiedliwością. Tak się składa, że ofiary pedofilów, gwałcicieli czy morderców też są/byli ludźmi i nie bardzo interesowało to zwyrodnialca. Zadaniem państwa powinna być obrona obywateli praworządnych i eliminacja tych którzy zagrażają społeczeństwu.
Jawną niesprawiedliwością jest wyrok kilku lub kilkunastu lat więzienia dla mordercy dziecka. Jawną niesprawiedliwością jest fakt, że taki osobnik śmieje się nam i rodzinie ofiary w twarz, żyje bowiem z naszych podatków, a po wyjściu na wolność spróbuje raz jeszcze „szczęścia”.
Pierwszym argumentem przemawiającym za karą śmierci jest bezpieczeństwo narodu. Oczywiście, można stwierdzić, że w dzisiejszych czasach, jest możliwość obejścia się bez kary śmierci. Część osób powie, że na zbrodniarzy powinien czekać kamieniołom i ciężkie więzienie. Musimy jednak brać pod uwagę taką możliwość, że system może się zmienić, a zwyrodnialcy mogą zostać wspaniałomyślnie ułaskawieni.
Ludzie powinni mieć pewność, że człowiek któremu udowodniono straszliwą winę już nigdy nie będzie ich niepokoił, nie zostanie wypuszczony, nie ucieknie, nikt go nie ułaskawi, w końcu powinni mieć pewność, że poniósł karę sprawiedliwą za swe czyny.
Proszę wybaczyć, ale ponad wszelką wątpliwość wyżej stawiam życie ludzi niewinnych, niż jednego zwyrodnialca, który żyje głównie swoją żądza, nie bacząc na innych.
Drugi argument, dzisiaj być może nieco lekceważony i zapomniany - to zbawienie. Już teologowie średniowieczni pisali o karze śmierci w kontekście zbawienia. Istnieją bowiem osoby tak mocno zniewolone przez grzech, przy tym wyrządzające krzywdę innym osobom, że lepiej dla nich jest przydzielić im spowiednika i wykonać karę śmierci. Nie jest to rzecz jasna gwarancja zbawienia, ale na pewno przybliża to istotnie żałującego (!) zbrodniarza do dostąpienia widoku Boga.
Przypomnijmy sobie Nowy Testament. Pan Jezus wisząc na krzyżu umiera wraz z innymi łotrami, przy czym jeden śmieje się i szydzi z niego, drugi zaś żałuje go, żałuje swoich win, w końcu rozumie, że wisi na krzyżu sprawiedliwie. Ta refleksja sprawia, że Pan Jezus mówi mu „jeszcze dziś będziesz ze Mną w Raju”. Przestępca ten przeszedł do historii jako z mianem „Dobrego Łotra”.
Trzeci argument jest wręcz banalny, to po prostu zwykłe, ludzkie poczucie sprawiedliwości. Sprawiedliwość ma to do siebie, że jest i powinna być ślepa, ale nie głucha. Dzisiejsza sprawiedliwość jest głucha na krzywdę ofiar. Zwyrodnialcy często przebywają w więzieniach -hotelach zamiast odbywać prawdziwą karę.
Kara natomiast powinna i musi być adekwatna do czynu. Nie do pomyślenia jest aby człowiek, który bezpowrotnie zabrał komuś życie i został skazany na kilka lat i to na nasz koszt. Gdzie jest poczucie sprawiedliwości, winy i pokuta?
Istnieje szereg kontrargumentów przeciwko wykonywaniu kary śmierci. Najpopularniejsze to niemożność poparcia kary śmierci przez katolików, wszak istnieje przykazanie „nie zabijaj”. Tych wszystkich którzy tak twierdzą w pierwszej kolejności odsyłam do Katechizmu Kościoła Katolickiego, który nie wyklucza stosowania kary śmierci. Następnie odsyłam do przykładu Dobrego Łotra, który nie pragnie darowania życia, mówi, że karę odbywa sprawiedliwie, a Pan Jezus tego nie neguje.
A co z przykazaniem „nie zabijaj”? Otóż w hebrajskim brzmi ono dokładnie „nie morduj” i nie dotyczy zabicia człowieka w obronie własnej czy rodziny, zabicie człowieka na wojnie, wykonanie sprawiedliwej kary śmierci, która jest w Piśmie Świętym wielokrotnie nakazana, a sam Pan Bóg nie może sobie przeczyć.
Kolejny popularny kontrargument to pomyłki, czyli możliwość skazania niewinnego człowieka na karę śmierci. Po pierwsze, bardzo często wina jest ewidentna, gdzie przestępca sam się do niej przyznaje. Po drugie, przy dzisiejszym poziomie kryminalistyki pomyłki zdarzają się rzadko. Po trzecie, pomyłki zdarzają się również wśród wyroków wieloletniego więzienia, człowiek ma często zszarganą opinie i zepsutą psychikę. Po czwarte, pomyłki będą zawsze, lecz dobro ogółu wymaga wprowadzenia kary śmierci.
Może jesteśmy nieokrzesani, może jesteśmy barbarzyńcami, ale szanujemy życie ludzkie, to niewinne, chcemy sprawiedliwości i braku pobłażania dla zła. Metoda kary śmierci nie jest wyszukana, skomplikowana, ale nie chciałbym testować nowych metod resocjalizacji kosztem dobra narodu. Nie stać nas na zaufanie wobec deklaracji poprawy. Mamy do tego wszystkiego prawo, wszak też jesteśmy ludźmi…
Przemysław Holocher, Kierownik Główny ONR. Prywatnie przedsiębiorca, mąż i ojciec. Więcej na: http://www.facebook.com/Holocher.Przemyslaw
Źródło: prawy.pl