Tuska dwa niewypały na raz

0
0
0
/

Cały misterny plan odbudowy poparcia Platformy Obywatelskiej po niedawno zakończonym budżetowym szczycie w Brukseli spalił na panewce. Sytuację uratować miału zmiany w rządzie.


 
Zamiast ucieczki do przodu, patrząc na personalia środowego „przemeblowania”, przyjęły one wyłącznie defensywny charakter. Do ochrony „słońca Peru” wchodzą więc mocniej „bezpieczniacy”. Zapowiadana na lato głębsza korekta składu jego gabinetu może już objąć samego premiera.     

Wirtualne unijne miliardy, wynegocjowane w pocie czoła i z patriotycznym natchnieniem przez premiera Donalda Tuska, miały zostać użyte w kolejnym „nowym otwarciu” Platformy. Zbombardowani poprzez media niekończącymi się zerami przyszłych nadwiślańskich środków z UE, w połączeniu z uśmiechniętym szefem rządu, mieliśmy zapomnieć, chociaż na chwilę o rozprzestrzeniającą się w ogromnym tempie ponurość polskiej rzeczywistości.   

Pierwsze sondaże pokazały jednak, że odporność Polaków na PR sztuczki wzrasta. PO nie zyskała nowych sympatyków, a nawet nieco utraciła. Stąd błyskawiczny ruch ze zmianami w rządzie. Zaprzyjaźnieni dziennikarze z mediów wiodących wrzucili temat na ruszt. Podkręcili atmosferę. Polacy wstrzymali oddech. Uziemiono dreamlinery. Wiedzieliśmy, że odejdzie w ambasadory Arabski. Ale co szykuje nam dobrego premier Tusk?   

Przed godziną czternastą z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podobno słyszany był odgłos wybuchającego kapiszonu. Donald Tusk wyjawił, że nowym szefem kancelarii zostanie dotychczasowy szef  MSWiA, zaprawiony w bojach o pełną kontrolę nad służbami cywilnymi.

 

PRZECZYTAJ TAKŻE: "Zmiany" w rządzie, czyli preludium przed ostatecznym rozwiązaniem kwestii polskiej >>

Jego miejsce zaś zajmie Bartłomiej Sienkiewicz, ex wysoki funkcjonariusz UOP, człowiek bezbarwny, nijaki, tajemniczy, ale znający „bezpieczniacką” kuchnię i jej kucharzy. Medialnie dobry do uplasowania, po prawnuk Henryka.

Ale ten kapiszon, a nie bomba, co przyznają nawet sympatycy urzędującego premiera, to jak się wydaje dowód, że jego arsenał właśnie się wyczerpuje. Pozostaje, więc mu nadzieja, że nadciągające wiosenne wzburzenie społeczne uda się przetrwać dzięki służbom. Czy duet Cichocki-Sienkiewicz zagwarantuje premierowi taki scenariusz?
 
PO jest bowiem – moim skromnym zdaniem - w punkcie, od którego zaczęły się schody AWS Krzaklewskiego i porywinowskiego SLD Millera?  Przekładając na język giełdowych prawideł – to druga z trzech fal spadkowych. Pierwsza już doprowadziła do utraty ¼ wyborców od 2011 roku. Ale nie wzbudziła paniki na pokładzie platformianego statku. Wszak na prowadzeniu nie ma wciąż Prawa i Sprawiedliwości, a to w pełni zadowala działaczy PO.    

Druga fala charakteryzuje się powolnymi, acz systematycznymi spadkami. Są jeszcze korekty w górę, ale trend jest już jednoznaczny. Trzecia fala to już wyłącznie przyspieszenie i dewiza „ratuj się kto może”.

To ostatnie dopiero przed nami. Na razie pozostaje nam budować „drugą Irlandię”, z rosnącym gwałtownie bezrobociem, kosztami utrzymania, długiem publicznym i osób prywatnych, biurokracją kolesiów czy zapaścią demograficzną. Jak mówią na wschodzie „póki co” służby czuwają.    

Dlatego podziwiajmy dokonania Rady Ministrów pod wodzą niezwyciężonego Donalda Tuska. A jest za co i na kim oczy zawiesić. Od śląskiej Brigitte Bardot – Bieńkowskiej, przez lubelską ślicznotkę – Muchę, po pomorskiego „Belmondziaka” – Nowaka. Wspaniała obsada do nowej wersji „Titanic PO”.

Antoni Krawczykiewcz       
fot. Dominik Różański/prawy.pl

 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną