Dofinansowywanie in vitro! Czy Szczecin na to stać?
Szczecińscy radni uchwalili projekt gminnego programu leczenia niepłodności metodą in vitro. Po zastosowanie tej metody kobieta może urodzić dziecko jednak czy wyleczy bezpłodność? Kosztowny projekt już w samej nazwie zawiera błędy!
Projekt, który przeszedł głosami radnych PO i SLD zakłada, że miasto miałoby, już od przyszłego roku, dofinansowywać leczenie niepłodności metodą in vitro. O wsparcie w wysokości 2 tys. złotych miałyby prawo ubiegać się pary mieszkające w Szczecinie co najmniej od roku. Projekt miałby obowiązywać w latach 2013-2016. Na razie dokument czeka na opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych. By wszedł on w życie miasto musi także zmienić uchwałę budżetową. Jak na razie jest projekt, jednak nie ma pieniędzy na jego realizację.
Całkowity koszt realizacji programu ma wynieść 1,32 mln zł. Pieniądze te miałby umożliwić wykonanie 660 procedur in vitro. Jedna para mogłyby maksymalnie z dofinansowania skorzystać trzy razy.
Brak zagwarantowanych funduszy na realizację kosztownego projektu nie przeszkadzał 17 radnym PO i SLD w jego poparciu. Przeciw było 13 radnych PiS i klubu Szczecin dla Pokoleń.
Przedstawiciele Szczecina przegłosowując projekt nie robili sobie nic ze sprzeciwu mieszkańców miasta wobec tych planów. W Szczecinie odbyły się liczne protesty jak również złożono ok. 13 tys. podpisów w sekretariacie szczecińskiej rady miasta przeciwników dofinansowania in vitro z miejskiego budżetu.
Protest przeciw projektowi uchwały Platformy Obywatelskiej dotyczącego finansowania In Vitro >> DOŁĄCZ >>
Jak pamiętamy o sprawie wypowiedział się także, w liście pasterskim, metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. Napisał w nim do wiernych, że "katolik nie może popierać procedur in vitro".
Patrząc na przyjęty ostatnio, przez szczecińskich radnych, projekt przez pryzmat np. opublikowanych danych w raporcie „Głód i niedożywienie dzieci w Polsce” należy zadać pytanie czy Szczecin stać na taki wydatek?
Z danych zawartych w raporcie dowiadujemy się, że w Polsce najbardziej niedożywione są dzieci między 6. a 12. rokiem życia. To pozwala nam przypuszczać, że aż 800 tys. dzieci w naszym kraju głoduje.
Czy w sytuacji kiedy wiele dzieci wychodzi z domu do szkoły głodnych można pozwolić sobie na dodatkowe wydatki, jednocześnie zdając sobie doskonale sprawę, że znaczna ich część (nieudane zabiegi In vitro) zostanie zmarnowana?
Agata Bruchwald
Źródło: prawy.pl