Żołnierze Wyklęci. Prawdziwi Zwycięzcy
- Rozważając w dniu dzisiejszym o powstaniu antykomunistycznym należy także zwrócić uwagę na wymierne korzyści z faktu, iż Polacy stawiali zbrojny opór bolszewickiemu najeźdźcy. Polscy komuniści nie mogli w odróżnieniu od innych państw demoludów od razu w całości wprowadzać swoje rozwiązania, zmuszeni byli to czynić stopniowo - pisze dla Prawy.pl dr Rafał Dobrowolski.
Dziś po raz trzeci obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Data 1 marca nie jest przypadkowa, tego dnia w 1951 r. komuniści wykonali wyrok śmierci na członkach IV (ostatniego) Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, na czele którego stał ppor. Łukasz Ciepliński ps. „Pług”.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych 2013 - PROGRAM OBCHODÓW!!! >>
ZOBACZ VIDEO: Przemysław Czyżewski (ZŻ NSZ): Żołnierze Wyklęci to najlepsze wzorce dla młodzieży >>
Natomiast termin „Żołnierze Wyklęci” powstał w środowisku warszawskiej Ligi Republikańskiej, został wymyślony jako tytuł dla przygotowanej wystawy poświęconej Żołnierzom Powstania Antykomunistycznego, a wystawionej jesienią 1993 r. w holu Uniwersytetu Warszawskiego. Nazwa „Żołnierze Wyklęci” została dodatkowo spopularyzowana przez Jerzego Ślaskiego, który wydał w 1995 r. książkę pod takim właśnie tytułem.
Samo określenie „żołnierze wyklęci” wywoływało wśród bohaterów tych tragicznych wydarzeń sporo kontrowersji. Jest to określenie wieloznaczne, jego synonimami są przymiotniki „przeklęty”, „potępiony”, które mają jawnie pejoratywne, negatywne znaczenie. Dlatego należy uznać, iż bardziej odpowiadające byłoby określenie „Żołnierze Niezłomni”, w kręgach kombatantów NSZ padały także propozycje terminu „Żołnierze Zdradzeni”.
Kim byli żołnierze powstania antykomunistycznego? To byli ówcześni młodzi, dwudziestolatkowie, nastolatkowie; rówieśnicy tych, którzy w tych dniach będą uczestniczyć w specjalnie na tę okazje przygotowanych w Marszach Pamięci. To byli polscy patrioci, którym dalekie były postawy prywaty i oportunizmu, narażając życie, zdrowie, spokój rodzinnego gniazda zdecydowali się pójść do lasu i walczyć, aby żyć w wolnym kraju.
Wychowani w wolniej Polsce, chcieli żyć we własnym państwie jako jego gospodarze, a nie poddani, chcieli aby kraj był podmiotem na arenie międzynarodowej, a nie sowiecką atrapą państwa, która przez prawie 45 lat miażdżyła narodowi polskiemu kręgosłup moralny, atrapą promująca karierowiczów, ludzi wykolejonych z tożsamości, wiary i dumy narodowej.
Bohdan Szucki, ps. „Artur” żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych obecnie Prezes Honorowy Związku Żołnierzy NSZ przed trzema laty napisał: „… walczyliśmy o Polskę Wielką, Niepodległą, Narodową i Katolicką, o Polskę z Wilnem i Lwowem, Wrocławiem, Królewcem i Szczecinem, dumną i godną jej najlepszych tradycji. Prowadziliśmy walkę przeciwko wszystkim wrogom naszego narodu: Niemcom, Sowietom, szowinistom ukraińskim, komunistycznym zdrajcom i kolaborantom Moskwy. (…) Mimo naszych wysiłków i wielkiej daniny krwi nie udało się nam wówczas odbudować Polski. Zamiast niej przez cztery dekady istniała PRL, marna atrapa i karykatura prawdziwej Rzeczypospolitej”.
To właśnie Oni, których dziś wspominamy, po latach niemieckiej niewoli nie zawahali się stanąć do walki z nowym sowieckim okupantem i ustanowioną przez niego zdradziecką władzą. Przed ofiarną walką nie powstrzymał ich terror jaki NKWD wraz z ubecją wprowadzili w Polsce. Nie powstrzymała ich „zdrada” tzw. sojuszników: Brytyjczyków i Amerykanów, którzy sprzedali Polskę Stalinowi w Teheranie Jałcie i Poczdamie.
Rozważając w dniu dzisiejszym o powstaniu antykomunistycznym należy także zwrócić uwagę na wymierne korzyści z faktu, iż Polacy stawiali zbrojny opór bolszewickiemu najeźdźcy. Polscy komuniści nie mogli w odróżnieniu od innych państw demoludów od razu w całości wprowadzać swoje rozwiązania, zmuszeni byli to czynić stopniowo.
Dlaczego w Polsce nie było kolektywizacji wsi? PRL był ewenementem w skali bloku sowieckiego gdzie istniały indywidualne gospodarstwa rolne. Czy komuniści zachowali je z altruizmu, czy może musieli ludności wiejskiej pokazać przysłowiową „marchewkę”, aby ci nie zasilali leśnych? Próby dokonania siłowej kolektywizacji w 1951 r. stały się całkowicie dla władzy nieskuteczne i szybko z nich wycofali.
Po drugie w związku iż sytuacja w kraju była niepewna, istniał silny ruch oporu, komuniści zmuszeni byli do tworzenia „wentyli bezpieczeństwa”. Gdyby nie aktywność narodowego i poakowskiego podziemia to Bolesław Piasecki sowieckiemu generałowi I. Sierowowi nie byłby do niczego potrzebny, zapewne skończyłby jak duża część więźniów Zamku Lubelskiego, być może w jego biogramie widniały by daty 1915-1945. Tworzone przez komunistów wentyle bezpieczeństwa (m.in. środowiska późniejszego PAX-u, i „Tygodnika Powszechnego”) miały z założenia osłabiać pozycję hierarchii kościelnej, a także stały się propagandowym argumentem komunistycznych władz, iż w PRL-u istnieje pluralizm światopoglądowy.
Po trzecie władze komunistyczne za zwalczanie instytucji kościelnych na szeroką skalę wzięli się po 1949 r. gdy uporali się już w większości z Niezłomnymi. Kościół miał kilka lat na przygotowanie się do odporu, związku z tym nie udało się zniszczyć go w takim stopniu jak było w innych państwach sowieckiej strefy wpływów.
Uczczenie ich heroizmu świętem państwowym jest minimum tego, co Polska jest im winna. III Rzeczpospolita, która przyjęła sukcesję prawną PRL nie potrafi rozliczyć się z tym piętnem, brak przeprowadzonej dekomunizacji jest tego przykładem. III RP, dopóki się z tego nie wyzwoli, będzie państwem zachwaszczonym, Dopóki patronami polskich ulic, placów, szkół… będą, ci którzy utrwalali sowieckie porządki - państwo polskie będzie tylko parodią samego siebie.
Pomimo wielu starań komunistycznych i liberalnych propagandzistów pamięć o nich niezagasła. Dziś, kiedy młode pokolenie Polaków wychodzi na ulice by uczcić ich Walkę i nieugiętą postawę to oni, Żołnierze Niezłomni stali się zwycięzcami.
dr Rafał Dobrowolski
Na zdjęciu: Rok 1945. Kadra V Brygady Wileńskiej AK. Stoją od lewej: ppor.cz.w. Henryk Wieliczko "Lufa", zamordowany 14 marca 1949 na zamku lubelskim, Por. Marian Pluciński "Mścisław", zamordowany 28 czerwca 1946 w białostockim więzieniu, mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", zamordowany 8 lutego 1951 na Mokotowie, wachm. Jerzy Lejkowski "Szpagat", ppor. Zdzisław Badocha "Żelazny", poległ w walce z UB 26 czerwca 1946 koło Sztumu, fot. http://podziemiezbrojne.blox.pl
Źródło: prawy.pl