Ruszyła histeria aborcyjna

0
0
0
/

www.prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_Iwona_Galinska1Dzięki nagłośnieniu morderstwa dziecka urodzonego w wyniku aborcji w szpitalu św. Rodziny zaczęto dostrzegać ten problem. A przecież dzieci eugeniczne, które umierały bez żadnej pomocy to nie nowość. Od lat tak się dzieje. W 2014 roku we Wrocławiu dziewczynka poddana eugenice umierała miesiąc w inkubatorze. Tylko dlatego w inkubatorze, że byli świadkowie tego porodu i sprawy nie dało się ukryć. W tym samym roku w Opolu dziecko umierało przez 4 godziny. W Niemczech żyje chłopiec z zespołem Downa, który męczył się przez 10 godzin, zanim ktoś się nad nim zlitował. Takie są fakty, a nie wymysły rozhisteryzowanych obrończyń życia. Od chwili zawiązania się Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”, zbierającej podpisy do Sejmu w sprawie zakazu aborcji, rozlała się prawdziwa lawina sprzeciwu. Do dzieła ruszyły wszelkie ruchy lewackie, feministyczne. Lewacka partia Razem zorganizowała wiec przed Sejmem. Uczestnicy przynieśli ze sobą wieszaki, które pozawieszali na drzewach. Mają one symbolizować okrutne narzędzie aborcyjne biednych kobiet, które same będą usuwać ciążę. Wznoszono nienawistne okrzyki, powiewano transparentami z napisami: „Aborcja dla rządu”, „Klesze łapy precz od kobiet i ziemi”, ”Nie dla torturowania”, „Macice wyklęte” itp. Partia Razem zwęszyła swoje pięć minut i stała się aktywna. W wielu miastach Polski organizuje podobne manifestacje. Tylko patrzeć, jak do ataku ruszy KOD z zaległym alimenciarzem na czele. Działacze Nowoczesnej i PO poczują wkrótce woń krwi. Zwietrzą dobry interes wyborczy. Pomocne im są fałszywe doniesienia medialne o projekcie ustawy. Straszy się kobiety karami więzienia, skazaniem chorych ciężarnych kobiet na śmierć, zakazem badań prenatalnych. A to wszystko nieprawda. Badania prenatalne będą tak samo dostępne jak teraz i są zagwarantowane przez Ministerstwo Zdrowia. Nie mogą tylko być formą selekcji, skazującą kto ma prawo do dalszego życia, a kto nie. Kobieta chora, która spodziewa się dziecka, będzie miała prawo wyboru, czy chce ratować siebie czy dziecko. Tak będzie w wypadkach, gdy dotychczasowe leczenie nie odniesie skutków. Obecnie chorej ciężarnej kobiety nie leczy się do chwili usunięcia ciąży. Nowa ustawa zakłada, że kobieta jest leczona, a jeżeli w trakcie kuracji dziecko umrze, nikt nie ponosi za to konsekwencji. Karani za aborcję będą ci, którzy do niej doprowadzili: lekarze, położne. Straszy się powrotem do podziemia aborcyjnego. Takie same argumenty były wysuwane, gdy wchodziła w życie obecna ustawa ograniczająca aborcję. I co? Nic się nie stało. Od 1993 roku zmarła jedynie jedna kobieta w wyniku nielegalnej aborcji. Jeżeli patrzeć na aborcję z tego punktu widzenia, to trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden zabieg medyczny nie jest w stu procentach bezpieczny. W Stanach Zjednoczonych głośny był wypadek nieudanej aborcji, dokonanej w warunkach szpitalnych, w wyniku której młoda dziewczyna zmarła. Była opieka medyczna, sterylne warunki i nastąpiła śmierć. Dziwią argumenty, słowa, jakich używają zwolennicy aborcji. Ogarnięci fałszywie pojętą wolnością zatracają w swoich wypowiedziach jakąkolwiek logikę. Prof. Środa boi się, że zakaz aborcji może przyspieszyć laicyzację kraju. Znając jej poglądy, powinna się cieszyć z takiego zakazu, a nie grzmieć nad jego wprowadzeniem. Bajdurzy coś na temat płodu, który „nie jest człowiekiem, ani nawet dzieckiem, gdyby był, aborcja powinna być karana dożywociem”. Konstytucja mówi, że życie człowieka rozpoczyna się od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. Pani profesor powinna o tym wiedzieć. Środzie wtóruje dawny działacz Zjednoczenia Chrześcijańsko- Narodowego Stefan Niesiołowski, dowodząc, że istniejąca ustawa jest „jednym z sukcesów wolnej Polski” i niczego nie należy zmieniać, chociaż zgadza się, że aborcja to morderstwo nienarodzonych dzieci. Projekt obywatelski zaniepokoił także szefa Porozumienia Demokratów i Liberałów Verhofstada, który przestrzega przed nieludzkim traktowaniem kobiet. Z nieludzkim traktowaniem dzieci nienarodzonych jakoś może się pogodzić. Kłania się podwójna moralność, tak właściwa dla niektórych działaczy PE. Histeria aborcyjna w ubiegłą niedzielę przybrała wyjątkowo obrzydliwą formę. Grupa działaczek feministycznych skrzyknęła się na Facebooku na demonstrację podczas sprawowania św. Mszy. Wybrano kościół na Krakowskim Przedmieściu pw. św. Anny. Podczas odczytywania listu biskupów na temat ochrony życia poczętego działaczki udające grupę wiernych miały ostentacyjnie wyjść z kościoła. Nie poprzestały na tym, wznosząc okrzyki oburzenia. Akcja okazała się ustawką dziennikarską TVN i Gazety Wyborczej. W kościele znaleźli się usłużni dziennikarze z kamerami, filmując całe zdarzenie. Dobrze, że do prokuratury cały czas wpływają wnioski dotyczące niedzielnej prowokacji. Powołują się na artykuł 192 Kodeksu Karnego, który mówi, że” osoba przeszkadzająca w publicznym wykorzystywaniu aktu religijnego podlega grzywnie, karze ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat 2”. Trzeba zdecydowanie ukrócić proceder przenoszący lewackie protesty do kościoła.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną