Obama wezwał Brytyjczyków do pozostania w UE

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_politycy_obamathinkingwcPrezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zwrócił się w piątek z apelem do Brytyjczyków, aby w referendum opowiedzieli się za pozostaniem w Unii Europejskiej, przekonując, iż członkostwo we wspólnocie przyczyniło się do wielkości tego kraju i uczyniło silniejszym cały blok. Obama przybył do Londynu pełen obaw, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE mogłoby osłabić Zachód. Przybył, aby powiedzieć Brytyjczykom, że kwestie takie jak terroryzm, migracja i upadek gospodarczy mogą być zdecydowanie lepiej zwalczane, jeżeli ich kraj pozostanie w strukturach wspólnoty. - Stany Zjednoczone widzą, jak wasz silny głos w Europie zapewnia, że Europa liczy się w świecie i czyni UE otwartą, spoglądającą na zewnątrz i silnie złączoną z sojusznikami po drugiej stronie Atlantyku – perorował. Nieco więcej lukru znalazło się w jego wypowiedzi dla dziennika Daily Telegraph, w którym podkreślał, że „Unia Europejska nie pomniejsza brytyjskiego wpływu, ale go powiększa”. Obama ma dziś zjeść lunch w zamku Windsor razem z królową Elżbietą, która wczoraj obchodziła swoje 90. urodziny, oraz jej mężem, księciem Filipem. Później odbędzie rozmowę z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. Rząd USA, podobnie jak i wielu amerykańskich bankierów czy korporacji, naciska na pozostanie Wielkiej Brytanii we wspólnocie, ponieważ obawiają się poniesienia poważnych strat m.in. w wyniku przewidywanego zachwiania się rynku. W grę wchodzi również kwestia przyszłej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. Tak daleko posunięta ingerencja Amerykanów w sprawy wewnętrzne Brytyjczyków nie spodobała się wielu brytyjskim politykom. Urodzony w Nowym Jorku burmistrz Londynu Boris Johnson, który przewodzi kampanii na rzecz Brexit oświadczył, iż nie chce być pouczany przez Amerykanów co do członkostwa w UE i nazwał stanowisko Obamy „wprost hipokryzją”. Dla USA mówienie w Wielkiej Brytanii, że musi ona oddać kontrolę nad swoją demokracją stanowi zapierający dech w piersiach przykład zasady „rób, co mówię, ale nie to, co ja robię” skomentował stanowisko Waszyngtonu na łamach Sun. Jeszcze mniej oszczędny w słowach był inny znany przeciwnik członkostwa Wielkiej Brytanii w UE, Nigel Farage, lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, który w rozmowie z agencją Reutera oświadczył, że „Obama powinien stąd spadać”. W jego opinii Brytyjczycy nie życzą sobie mieszania się w ich sprawy najbardziej antybrytyjskiego prezydenta w dziejach USA. - Dzięki Bogu nie będzie on już więcej sprawował urzędu – nie krył zadowolenia Farage. Źródło: Reuters

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną