Były szef Mossadu: Izraelowi grozi wojna domowa
Była to pierwsza publiczna wypowiedź Pardo po tym, jak na początku tego roku zrezygnował z kierowania wywiadem.
- Jeżeli podzielone społeczeństwo przekroczy pewien punkt, może się to skończyć w skrajnych okolicznościach takim zjawiskiem jak wojna domowa. Ubolewam nad tym, ale dystans [do osiągnięcia tego punktu – red.] zmniejsza się. Obawiam się, że idziemy właśnie w tym kierunku – stwierdził.
Powstrzymał się od obarczania winą za ten stan rzeczy konkretnych żydowskich przywódców, partii politycznych, czy jakichkolwiek innych grup działających na rozbicie państwa.
- Są tacy, dla których wygodne jest podkreślanie wszystkiego, co dzieli, a nie tego, co łączy. Mogę wskazać palcem grupę czy konkretnego lidera. W zasadzie takich ludzi można znaleźć we wszystkich grupach w całym kraju – przekonywał.
Tamir Pardo poruszył także kwestię rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego w postaci stworzenia dwóch państw, zauważając, iż powstanie niepodległego państwa palestyńskiego w sposób istotny przyczyniłoby się do zaprowadzenia pokoju w regionie i na całym Bliskim Wschodzie. W jego ocenie należałoby doprowadzić do tego w trybie natychmiastowym.
- W mojej ocenie nie będziemy zdolni do uzyskania jakiegokolwiek porozumienia z jakimkolwiek krajem, poza tymi, które już mamy, jeżeli nie rozwiążemy kwestii palestyńskiej – zaznaczył.
Jako główną przyczynę braku pokoju na Bliskim Wschodzie wskazał wznoszenie przez Tel Awiw nielegalnych osiedli na terytoriach palestyńskich.
Źródło: Press TVŹródło: prawy.pl