Obama: Putin jest jak Saddam Hussein
Prezydent Stanów Zjednoczonych porównał swojego rosyjskiego odpowiednika do zainstalowanego przez USA w Iraku Saddama Husseina, który swego czasu wymknął się Waszyngtonowi spod kontroli. W ten sposób skomentował popularność Władimira Putina w Rosji.
Obama wygłosił tą ocenę we wtorek, kiedy skrytykował kandydata Republikanów na prezydenta Donalda Trumpa za wywiad dla rosyjskiej stacji telewizyjnej RT, w którym wyraził uznanie dla Putina za jego popularność.
- Kiedy zadający pytanie dziennikarz pyta Trumpa, „dlaczego wspiera pan tego człowieka [Putina]?, ten odpowiada: „To silny facet. Zresztą spójrzcie, ma on 82 proc. poparcia w sondażach”. No cóż, Saddam Hussein miał 90 proc. poparcia w sondażach. Jeżeli kontroluje się media i odbiera wolność obywatelom, więzi dysydentów, tak właśnie się dzieje – powiedział Obama w Filadelfii, w stanie Pennsylwania, podczas spotkania kandydatki Demokratów na prezydenta Hillary Clinton ze zwolennikami.
- On kocha tego faceta – mówił dalej Obama, komentując stosunek Trumpa do Putina. Dodał, że potentat „stał tam wychwalając faceta, twierdząc, iż jest on silnym liderem, ponieważ najeżdża mniejsze kraje, więzi opozycjonistów, kontroluje prasę, wpędza gospodarkę w recesję”.
W połowie sierpnia jedna z osób z otoczenia Hillary Clinton domagała się, aby Trump wytłumaczył się ze swoich prorosyjskich stwierdzeń. Co więcej, łączyła Trumpa z rosyjskimi hakerami, którzy zdaniem amerykańskich agencji wywiadowczych, w ciągu ostatnich kilku miesięcy obrali sobie za cel kluczowe dla Demokratów organizacje. Ekipa pracująca z Clinton przy kampanii wyborczej posunęła się nawet do stwierdzenia, że istnieją coraz mocniejsze dowody mieszania się zagranicznych sił w amerykańskie wybory.
Donald Trump zaprzeczył, jakoby miał jakiekolwiek powiązania z Moskwą, jednakże zaznaczył, że z pewnością Putin będzie go szanował, jeżeli pobije Clinton w wyścigu do Białego Domu.
Źródło: Press TV
Źródło: prawy.pl