Jednym z powodów, dla których Brytyjczycy zagłosowali za opuszczeniem wspólnoty była perspektywa wejścia Turcji do Unii Europejskiej. Teraz brytyjscy politycy deklarują pomoc w akcesji. W co oni grają? - pyta zdezorientowany Nigel Farage.
Deklarację pomocy dla Turcji w dostaniu się w struktury wspólnoty złożył szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson. - Wielka Brytania wesprze starania Turcji o akcesję do UE mimo że 23 czerwca zagłosowała za opuszczeniem bloku – zapewniał w poniedziałek Boris Johnson. - Opuszczamy Unię Europejską, ale nie opuszczamy Europy – dodał w czasie oficjalnej wizyty w Turcji. Udzielił przy tym gwarancji, że „Wielka Brytania udzieli Turcji wszelkiej pomocy” i że „Wielka Brytania będzie stała ramię w ramię z Ankarą”.
Co ciekawe Johnson, który niegdyś zdobył nagrodę za obrzydliwy limeryk o prezydencie Turcji Recepie Tayyipie Erdoganie uprawiającym seks z kozą, został w Turcji przyjęty bardzo dobrze.
Jego wizyta wywołała jednak niemałe zamieszanie wśród polityków, w szczególności tych eurosceptycznych, którzy najwyraźniej czują się mocno zdezorientowani.