W dniu jutrzejszym w Parlamencie Europejskim odbędzie się kolejna debata ws. Polski. Tym razem Europosłowie debatować będą na temat proponowanych zmian w polskim prawodawstwie dotyczącym aborcji. Ich zdaniem Polska jest krajem, w którym panują „jedne z najbardziej restrykcyjnych praw w Europie dotyczących zdrowia reprodukcyjnego kobiet”. Warto przy tym zwrócić uwagę, że żadne traktaty Unii Europejskiej ani Karta Praw Podstawowych ani nawet żadne wiążące dokumenty międzynarodowe nie uwzględniają i nie dają nikomu „prawa do aborcji”.
Na początku odbywającej się wczoraj sesji plenarnej w Strasbourgu partia EKR (do której należy PIS) zgłosiła wniosek o odwołanie zaplanowanej na środę debaty o sytuacji kobiet w Polsce. Niestety, Europejska Partia Ludowa była przeciwna odwołaniu tej debaty i głosami m.in. eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego debata jednak się odbędzie.
Zgodnie z Traktatem Unii Europejskiej (art. 4) „wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w Traktatach należą do Państw Członkowskich”. Unia europejska może działać zatem wyłącznie w granicach kompetencji przyznanych jej przez Państwa Członkowskie w Traktatach do osiągnięcia określonych w nich celów. Wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w Traktatach należą do Państw Członkowskich.
Trzeba podkreślić, że kwestia aborcji nigdy nie była kompetencją UE. Parlament Europejski ma oczywiście prawo podejmować debaty na wybrane przez siebie tematy, nawet wówczas jeżeli podjęcie jakiegokolwiek kroku prawnego nie leży w jego kompetencji. Żadna jednak debata nie zakończy się podpisaniem aktu prawnego. Niestety, bardzo często debaty są okazją do rozgrywek politycznych lub też do wywierania niedemokratycznego nacisku na poszczególne rządy państw, niekoniecznie tylko członków UE.
Źródło: Jedenznas.pl