Według dziennika "Le Canard Enchainé" w liniach Air France nasilają się incydenty mające u swoich podstaw radykalizowanie się muzułmańskiej części szeregowych pracowników. A władze nie chcą o tym informować, żeby nie siać paniki.
Według dziennika odkryto dotychczas kilkadziesiąt napisów „Allah Akbar” na wlewach paliwa w samolotach tej linii, silniki maszyn poddawane są szczegółowym kontrolom z powodu kilkukrotnego wykrycia „awarii”. Według doniesień gazety miało też dojść do odmowy podstawienia przez pracownika rampy z powodu obsługiwania maszyny przez pilota-kobietę, a także zniknięcia słowa „Izrael” z kart pokładowych na lot Los Angeles – Izrael.