Niemcy przygotowują się do zdominowania planowanych wojsk UE?
Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen oświadczyła, że wojsko jej kraju jest gotowe do zwiększenia swojej roli w europejskiej współpracy wojskowej.
- Zmiany są niezbędne. Izolacja i samoblokowanie się nie rozwiąże problemów, przed jakimi stajemy na świecie, w Europie, czy tu, w naszym kraju – powiedziała w poniedziałek podczas dorocznej narady 200 najwyższych rangą dowódców w Berlinie.
Von der Leyen zauważyła, że niemieckie ministerstwo finansów zgodziło się na podniesienie liczby wydatków na obronę do łącznej kwoty 10 mld euro do 2020 roku w celu zaopatrzenia w sprzęt i personel.
- Niemcy są gotowe do zaangażowania się, do wzięcia większej odpowiedzialności. To jest właściwa ścieżka, ale będzie wymagała wielkich zobowiązań, zaangażowania czasu i pieniędzy – zaznaczyła.
Niemcy, podobnie jak i Francja, są zdeterminowane, aby przepchnąć projekt europejskiej współpracy wojskowej, co w dalszej perspektywie mogłoby prowadzić do dominacji Niemiec. Propozycję wsparły dotychczas także Włochy i Hiszpania. Sprzeciwia się temu Wielka Brytania, której obywatele w czerwcu zdecydowali o opuszczeniu wspólnoty. Brytyjczycy tłumaczą, że zwiększona współpraca wojskowa w ramach UE mogłaby źle wpłynąć na sojusz NATO.
Brytyjski sekretarz obrony Michael Fallon zapowiedział, że tak długo jak Wielka Brytania pozostanie w UE, będzie się sprzeciwiać stworzeniu europejskiej armii, właśnie ze względu na ewentualność osłabienia i podważenia Paktu Północnoatlantyckiego.
Leyen stara się uspakajać. - Niemcy nie zrobią się przez to większe niż są, ale też nie mniejsze niż są – skomentowała, dodając, iż zwiększenie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa w UE nie jest wymierzone w NATO, ani nie będzie stanowiło dla niego konkurencji, natomiast Europa potrzebuje nowych struktur, takich jak centralne dowództwo medyczne w celu zażegnania kryzysów, jak chociażby epidemia eboli w Afryce, wspólnego dowództwa logistycznego opartego o obecne europejskie dowództwo transportu, oraz dalsze wspólne wysiłki w kierunku rozwoju nowego sprzętu i broni.
- Musimy być w stanie reagować szybko – dodała, zaznaczając, że obecny czas odpowiedzi na incydenty jest zdecydowanie za długi.
Utworzenie europejskiej armii, za czym opowiada się m.in. Jarosław Kaczyński, wbrew pozorom mogłoby przyczynić się do obniżenia polskiej obronności, ponieważ armia taka działałaby pod dyktando najsilniejszego, czyli Niemiec i to ich interesów broniła. Z pewnością też obniżyłoby zdolności obronne NATO jako sojuszu, ponieważ kraje europejskie nie mają na tyle licznych wojsk, aby umieścić żołnierzy w obydwu tych strukturach. Siłą rzeczy zatem jedna z tych struktur musiałaby zejść na plan dalszy.
Źródło: Press TV
Źródło: prawy.pl