Rusza śledztwo ws. warszawskiego referendum
Śledczy z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ zbadają doniesienie dotyczące niewystarczającego poinformowania mieszkańców stolicy o plebiscycie w sprawie odwołania prezydent miasta. Złożył je radny PiS.
Chodzi o konieczność przesłuchania osób zajmujących się przygotowaniem m.in. obwieszczęń, które zdaniem wielu mieszkańców były małowidoczne lub niezauważalne. Sprawa dotyczy przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Z wnioskiem do Prokuratury wystąpił stołeczny radny PiS Maciej Wąsik. Według niego doszło do przestępstwa z artykułu 231 Kodeksu karnego. Stanowi on, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze do 3 lat więzienia.
W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powiedział, że decyzja o śledztwie ma charakter formalny. Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Przyczyną jego wszczęcia była przede wszystkim konieczność dokonania czynności, których dokonać można jedynie w ramach oficjalnego śledztwa. Chodzi głównie o przesłuchanie osoby z urzędu miasta, odpowiedzialnej za wywieszanie obwieszczeń referendalnych.
Przypomnijmy, referendum z 13 października w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz uznano za nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Około 95 procent osób, które wzięły udział w referendum, opowiedziało się za odejściem Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy.
Tymczasem, jak wczesniej informowalismy, także w czasie samego głsowania oraz tuż po jego zakończeniu dochodziło do wielu kłopotów. Państwowa Komisja Wyborcza doliczyła się poważnych rozbieżności między protokołami a danymi z... serwerów. Tak, tych słynnych serwerów, które znajdują się w Rosji!
Początkowo miejska komisja nie mogła się połączyć z serwerami Państwowej Komisji Wyborczej, a potem okazało się, że „są błędy rachunkowe”. Do awarii doszło po tym, jak komisja miejska wysłała komisjom okręgowym ponad 30 protokołów do poprawy. Problem z liczeniem głosów trwał około czterech godzin.
Michał Polak
Źródło: prawy.pl