Instytut Ordo Iuris: Politycy lekceważą Konstytucję
- Niedawno byliśmy świadkami bezceremonialnego odrzucenia przez Sejm obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej popartej przez setki tysięcy obywateli, której nie skierowano nawet pod obrady komisji - pisze dr hab. Aleksander Stępkowski - prezes Zarządu Instytutu Ordo Iuris.
Obserwujemy obecnie, jak podstawowe zasady konstytucyjne Rzeczypospolitej są coraz częściej traktowane przez klasę polityczną jako niewiele znaczące frazesy. Fakt ten każe wyrazić głębokie zaniepokojenie stanem polskiego życia publicznego, tym bardziej, że lekceważy się również fundamentalną dla demokracji zasadę zwierzchnictwa narodu.
Artykuł 4 Konstytucji RP stwierdza wyraźnie, że władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, który sprawować może ją nie tylko za pośrednictwem swych przedstawicieli, ale i bezpośrednio. Oznacza to, że w rozumieniu Konstytucji Naród jest podmiotem władzy w Rzeczypospolitej Polskiej i źródłem kompetencji przysługujących poszczególnym jej organom. Jako podmiot władzy państwowej, posiada on zdolność do artykułowania swojej woli, i to również bezpośrednio.
Podstawową instytucją demokracji bezpośredniej jest referendum, rozumiane jako przewidziana przez ustrój forma bezpośredniego decydowania wyborców o różnych sprawach życia państwowego. Chociaż więc ze względów organizacyjnych decyzja o rozpisaniu referendum należy do organów reprezentacyjnych, jednak nie może to oznaczać ubezwłasnowolnienia społeczeństwa obywatelskiego przez wąską grupę osób, nawet jeśli są one w odpowiedni sposób politycznie umocowane.
Najwyższy niepokój budzi fakt, że stosunkowo wąska grupa decydentów politycznych lekceważy kolejne, podejmowane przez społeczeństwo obywatelskie próby bezpośredniego oddziaływania na bieg spraw publicznych, wyrażające się bądź to w postaci obywatelskich inicjatyw ustawodawczych, bądź też inicjatyw referendalnych. W ostatnim czasie, szczególnie wyraźnie obserwujemy sytuację, gdy sprawujący władzę, zamiast wychodzić naprzeciw zaangażowaniu obywatelskiemu setek tysięcy wyborców, traktują ten wysiłek suwerennego Narodu jako niepotrzebną komplikację w procesie sprawowania przez nich władzy.
Owszem, decyzja odmawiająca nadania dalszego biegu obywatelskim inicjatywom, czy to legislacyjnym, czy też referendalnym, jest nie tylko prawnie dopuszczalna ale może być też uzasadniona, zwłaszcza jeśli godziłaby w ład konstytucyjny. Natomiast ignorowanie inicjatyw obywatelskich w sytuacji, gdy służą one upomnieniu się społeczeństwa o przestrzeganie podstawowych praw i wolności, musi w najgłębszym stopniu niepokoić.
Niedawno byliśmy świadkami bezceremonialnego odrzucenia przez Sejm obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej popartej przez setki tysięcy obywateli, której nie skierowano nawet pod obrady komisji. Później, politycy różnych opcji, kierując się taktycznymi kalkulacjami, wzywali obywateli do postawy politycznej bierności. Z zapowiedziami podobnych działań mamy do czynienia obecnie w obszarze edukacji publicznej, gdy milionowa rzesza obywateli, zaniepokojona kształtem zmian wprowadzanych w systemie oświaty, chce by Naród mógł się bezpośrednio wypowiedzieć w tej kwestii.
Warto w tym momencie podkreślić szczególny, konstytucyjny mandat rodziców do wpływania na instytucjonalne ramy systemu edukacji. Prawo rodziców do wychowania dzieci znajduje wyraz zarówno w przepisach Konstytucji RP, jak i w wiążących Polskę aktach prawa międzynarodowego. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka w art. 26 ust. 3 stwierdza, że rodzice mają prawo pierwszeństwa w wyborze nauczania, które ma być dane ich dzieciom, zaś na mocy art. 18 pkt 4 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych Polska zobowiązała się do poszanowania tej wolności. Wreszcie to samo zobowiązanie przewiduje art. 48 ust. 1 Konstytucji RP.
W tym kontekście normatywnym, trudno sobie wyobrazić racje konstytucyjne, które przemawiać mogłyby za pozbawieniem obywateli możliwości bezpośredniego wypowiedzenia się na temat kształtu zmian wprowadzanych obecnie w systemie oświaty publicznej. Odsunięcie społeczeństwa przez wąskie elity władzy od bieżącego wpływu na bieg spraw publicznych, którymi obywatele są żywotnie zainteresowani, byłoby nie tylko dowodem arogancji względem społeczeństwa obywatelskiego ale też lekceważeniem zasad konstytucyjnych.
Dr hab. Aleksander Stępkowski
Prezes Zarządu Instytutu Ordo Iuris
Źródło: http://www.ordoiuris.pl/stanowisko-ordo-iuris-w-sprawie-lekcewazenia-zasad-konstytucyjnych-w-dzialaniach-politykow,3332,i.html
Źródło: prawy.pl