Czy Tusk rękami PSL przehandlował głosowanie?
W czwartek wieczorem „spec zadanie” otrzymał od swojego przełożonego w rządzie wicepremier Janusz Piechociński. Wiele wskazuje na to, że udało mu się kupić dwa głosy przesądzające o wyniku głosowania w sprawie sześciolatków.
Koalicja PO-PSL dysponuje 232 głosami. Nieobecny będzie na pewno jeden poseł Platformy. A być może absencja w ławach partii Donalda Tuska zwiększy się ostatecznie do dwóch. Z reprezentantów PSL dwóch zapowiedziało nieporządkowanie się wprowadzonej dyscyplinie. To w sumie dawałaby 228 głosów przeciwnikom referendum, czyli mniej niż połowę głosujących.
Tyle tylko, że po drugiej stronie sejmowego sporu sytuacja nie jest jasna. Z czterech posłów Inicjatywy Dialogu, czyli odpadów po Ruchu Palikota, dwóch zapowiedziało wsparcie inicjatywy referendalnej. Jeden w trakcie wieczornej rozmowy z liderem PSL zapowiedział poparcie koalicji, a czwarty z parlamentarzystów ID nie weźmie udziału w głosowaniu.
Dodać do tego trzeba deklarację ex posłanki Palikota Wandy Nowickiej (bardzo przywiązanej – co udowodniła - do stanowiska i apanaży) o podaniu pomocnej dłoni PO-PSL, nieprzewidywalność w zachowaniu niezrzeszonych „posłów dietetycznych” oraz duże prawdopodobieństwo zmiany decyzji dwójki z Inicjatywy Dialogu.
Po niejawnej, „handlowej” ofercie Tuska dla tych ostatnich (ich rodzin), złożonej rękami mniej kojarzonego z korupcją polityczną PSL. W tej sytuacji arytmetycznie wynik piątkowego głosowania będzie po myśli rządu.
Jest tylko jedno „ale” burzące ten pozytywny dla ekipy Tuska scenariusz. To niemożność przewidzenia czy z grupy „pewniaków Schetyny” dwóch-trzech jego żołnierzy nie obdaruje „prezentem” Donalda Tuska. Takim, sięgając do parlamentarnej przeszłości z 1993 roku, zwanym „dyknięciem” od posła Dyki. Tego, który nie zdążył na głosowanie, bo miał problemy żołądkowe i zamiast przyciskać guzik włączał spłuczkę w toalecie. Konsekwencją, czego mieliśmy upadek gabinetu Suchockiej i przyspieszone wybory parlamentarne.
Czy Schetyna rozpęta burzę i uratuje maluchy? Czy też podkuli ze swoimi oddanymi mu posłami ogon i podobnie jak PO, PSL oraz posłowie dietetyczni zatwierdzi wtłoczenie sześciolatków do indoktrynacyjnego młyna – zwanego obowiązkiem szkolnym?
Wanda Grudzień
fot. premier.gov.pl
Źródło: prawy.pl