Płonąca tęcza wcale nie razi
Kolejny raz Marsz Niepodległości okazał się medialnym i frekwencyjnym sukcesem. Nacjonalistom udało się zgromadzić dziesięć razy więcej ludzi na swoim Marszu w Warszawie, niż PiS na swojej demonstracji w Krakowie. Jak co roku Marsz ukazał przepaść pokoleniowa, emeryci garneli się do PiS, młodzież do nacjonalistów.
Nacjonaliści na swej drodze spalili dwa symbole opresyjnego reżimu. Jednym była propagująca sodomie tęcza na placu Zbawiciela. Drugim plastikowa budka przed ambasadą Rosji. Tęcza propagująca rewolucje sodmicką, a w konsekwencji i demoralizacje dzieci, i prześladowania osób mówiących prawdę o konsekwencjach medycznych sodomii, plugawiła swoją obecnością plac Zbawiciela i stojący przy placu kościół – jej lokalizacja niewątpliwie była zamierzonym aktem profanacji i agresji wobec katolików. Zaś przeszkodą na partnerskich drodze relacji Polski z Rosją, jest sentyment Rosji wobec komunistycznych zbrodniarzy, i wspieranie w Polsce polityków szkodzących Polsce i Polakom.
Drastyczne formy nacjonalistów mogą razić. Są jednak medialnie skuteczne. Spokojny Marsz Niepodległości był by przemilczany przez media, jak każda spokojna manifestacja. Dopiero huk i błyski przyciągają rządnych krwi i destrukcji dziennikarzy. Nie da się też ukryć tego, że władze Polski skazały większość Polaków na życie w nędzy, wyjątkowo kontrastujące z ostentacyjną konsumpcją mniejszości korzystającej z systemu. Większość Polaków żyjących w sztucznie wykreowanej przez władze nędzy, darzy władze i jej system nienawiścią. I dla tych milionów cierpiących Polaków, tylko nacjonaliści są wyraziciele ich nie zadowolenia. Płonąca tęcza, wcale nie zrazi wyborców do nacjonalistów, wręcz przysporzy im sympatii polskiej biedoty – większości Polaków.
Wizerunek medialny kształtowany przez prasę i telewizje oddziałuje już tylko na osoby starsze. Młodzi nie oglądają ani telewizji ani nie czytają prasy. Jednym medium jest dla nich internet. W którym witryny nacjonalistów niczym się nie różnią od witryn wielkich mediów. Jedyną różnicą jest to że nacjonaliści kreują swój przekaz za kilka złotych, a wielkie media muszą wydawać na propagandę miliony. I z tych niezależnych mediów, od nieopłacanych uczestników wydarzeń, czytelnicy dowiedzą się o prawdziwych kulisach wydarzeń. Między innymi o tym, że na Marszałkowskiej z dachów budynków działacze lewicy obrzucali kamieniami i butelkami z benzyną i Marsz Niepodległości, i policjantów.
Problemem w nacjonalistycznym buncie jest to, że jego liderzy od dwu lat, nie przekuwają buntu młodych w normalną działalność polityczną. Demokratyczna partia wyrosła z buntu nacjonalistów od dwu lat powinna już działać. Mieć konkretny program i z dnia na dzień budować swoje struktury. Frustracje Polaków przekuwać w realne i konstruktywne działania. Na dziś bunt nacjonalistów kanalizowany jest w corocznym Marszy i ekscesach z nim związanych. Rytualnym wykrzyczeniu słusznego niezadowolenia, takim współczesnym Jarocinie, wygodnym dla tych którzy czerpią profity z systemu.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl