Niewątpliwie gospodarka wolnorynkowa jest jedyną drogą do zbudowania dobrobytu w Polsce. Warunkiem wolnego rynku (prócz oparcia go na fundamencie moralności katolickiej) jest drastyczna obniżka podatków i likwidacja szkodliwych przepisów. Dzięki niskim podatkom i likwidacji szkodliwych przepisów istnieje szansa, że rozwinęła by się w Polsce gospodarka, a w konsekwencji zwiększyły by się dochody do budżetu – ta oczywista prawda obca jest niestety polskim politykom - od wielu lat podatki w Polsce rosną i każda podwyżka podatków uderza w polską gospodarkę (a przez to zmniejsza dochody budżetowe). Obniżka podatków i likwidacja szkodliwych przepisów to też zmniejszenie skali potrzeb socjalnych (gospodarka się rozwija, rośnie zatrudnienie i pensje, zmniejsza się skala ubóstwa, a przez to i innych patologi). Warto nieustanie przypominać (wbrew tezom MFW i Banku Światowego, tezom, które owocują pauperyzacją krajów stosujących się do polityki likwidacji pomocy socjalnej i polityki podwyższania podatków), że obniżka podatków i likwidacja szkodliwych przepisów nie wymagają likwidacji wsparcia publicznego socjalnego dla potrzebujących. W III RP zresztą nie ma tej kwestii bo realnie wsparcie socjalne trafiające z państwa do potrzebujących duże nie jest. W kwestii pomagania ważna jest forma. Można stworzyć kosztowny system pomocy który sam pochłania transfery zamiast przeznaczać je na potrzebujących. Albo zbudować system generujący o wiele mniejsze koszty. Przykładem takiego tańszego systemu jest program 500+. Przez to, że nie ma w nim kryterium dochodowego, nie ma dodatkowych wysokich kosztów na wyszukiwanie bogatych beneficjentów (których jest mało bo Polska to biedny kraj i bogatych u nas jest mało). Przykładem systemu drogiego i generującego dodatkowe koszty jest system ubezpieczeń zdrowotnych. Wyszukanie nie opłacalnych składki, którym i tak trzeba pomóc (zazwyczaj nie mogąc liczyć na zwrot kosztów), wymaga dużej i drogiej administracji. Objęcie wszystkich prawem do świadczeń zdrowotnych, zlikwidowało by te niepotrzebne koszty i zapewniło by wielu Polakom ważne poczucie bezpieczeństwa. Do tej pory politycy nie likwidowali się tego systemu bo na transferze publicznych pieniędzy np. z urzędów pracy do funduszu zdrowia zarabiały prywatne banki – po to by bankierzy mieli zyski politycy utrzymywali system generujący koszty.Od wielu dekad najbiedniejszą częścią polskiej populacji byli młodzi ludzie z małymi dziećmi (na ich tle sytuacja emerytów była o wiele lepsza). Rząd PiS jest pierwszym rządem, który jakoś rozwiązał problem biedy wśród młodych, który mówiąc górnolotnie zainwestował w przyszłość Polski. Już dziś widzimy efekty tego systemu. Młode rodziny przestają być klientami pomocy społecznej. Młode matki rezygnują z nisko płatnej ciężkiej pracy i zostają gospodyniami domowymi, dzięki czemu dzieci zyskują rodziców, wychowanie, możliwość socjalizacji (za parę lat będzie mniej (kosztownych dla społeczeństwa) problemów społecznych z narkomanią, alkoholizmem, przestępczością nieletnich). Dodatkowo te 500 złotych na dziecko zapewnia lepsze odżywianie dzieciom, co skutkuje lepszym stanem zdrowia, i mniejszymi wydatkami na lecznictwo – a problem niedożywienia dzieci w Polsce był do tej pory gigantyczny i dotyczył ponad półtora miliona polskich dzieci. Czemu jednak pomoc publiczna dla potrzebujących jest ważna? Na to pytanie ponad sto lat temu Kościół katolicki odpowiedział w swoim nauczaniu społecznym. Po pierwsze dla tego, że bieda jest złem moralnym, które owocuje wieloma innymi złymi moralnie patologiami (przestępczością, prostytucją, uzależnieniami, chorobami, brakiem szans edukacyjnych, niemożnością polepszenia swojego bytu). Po drugie biedni pozbawieni szans na lepsze życie (co jest widoczne np. południowoamerykańskich państwach) ulegają toksycznej propagandzie marksistów (którzy proponują lek na chorobę problemów społecznych wielokrotnie bardziej toksyczny niż sama choroba). Dla tego właśnie w krajach europejskich zatrzymano marksizm zapewniając ludziom ochronę socjalną i uratowano tym samym gospodarkę rynkową, która zapewniła Europie rozwój gospodarczy. Można więc pozytywnie oceniać program 500+ i jednoznacznie domagać się od rządu PiS drastycznej obniżki wysokich podatków i likwidacji szkodliwych przepisów (z dwu przyczyn, po pierwsze by przepisy i podatki nie generowały ubóstwa, a po drugie by dzięki liberalizacji gospodarki zwiększyły się wpływy do budżetu). Jan Bodakowski