Politycy PO spotykają się z wyborcami, ale nie mają im, czego zaproponować

0
0
0
/

Posłowie i senatorowie Platformy zostali zobowiązani przez kierownictwo partii do odbywania spotkań z wyborcami na terenie całego kraju, ale okazuje się, że oprócz ostrej krytyki Prawa i Sprawiedliwości i rządu premier Beaty Szydło, nie mają nic specjalnego do zaproponowania w programie, który prezentują. Zresztą spotkania te nie cieszą się specjalnym zainteresowaniem, przychodzi od kilkunastu do kilkudziesięciu osób i to z reguły są samorządowcy Platformy albo urzędnicy rekomendowani przez tę partię, którzy wystąpienia parlamentarzystów przyjmują bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Nawet spotkanie z tzw. młodymi wilkami z PO (Sławomir Nitras, Agnieszka Pomaska, Rafał Trzaskowski, Cezary Tomczyk, Kinga Gajewska-Płochocka, Arkadiusz Myrcha- to ten od króla Belzebuba), które odbyło się niedawno w jednej z podwarszawskich miejscowości, przybyło zaledwie kilkadziesiąt osób, a dyskusja była bardzo niemrawa. Platforma ma, bowiem poważne problemy z jakąkolwiek ofertą programową dla wyborców, najczęściej krytykuje tylko reformy wprowadzane szeroką ławą przez Prawo i Sprawiedliwość. Bo przecież trudno uznać za racjonalne pomysły programowe tej partii takie jak likwidacja Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) i Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA). Właśnie z takimi pomysłami programowymi wystąpił na jesieni poprzedniego roku, na ogólnokrajowej konwencji w Gdańsku, Grzegorz Schetyna. Tuż przed nim wystąpił jednak były prezydent Lech Wałęsa, który w „swoim stylu” podsumował ostatnie 36 lat, ale ostatecznie stwierdził, że będzie popierał Platformę w jej powrocie do władzy. Pewnie w zamian za to, Grzegorz Schetyna rozpoczął swoje wystąpienie od podziękowań dla byłego prezydenta i prawie natychmiast zadeklarował, że Platforma po powrocie do władzy zlikwiduje Instytut Pamięci Narodowej, bo nie może on, jak to ujął przewodniczący PO, „niszczyć autorytetów”. Widać było, że przypadło to do gustu Lechowi Wałęsie, który od momentu ujawnienia dokumentów potwierdzających, że był on agentem „Bolkiem” walczy z Instytutem i jego historykami wszelkimi dostępnymi metodami. Teraz już chyba nie ma to specjalnego sensu, bo skoro teczka „Bolka” z szafy Kiszczaka okazała się autentyczna, to na jakiekolwiek pomysły likwidacyjne, stanowczo już za późno. W tym samym wystąpieniu Schetyna zapowiedział także likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przypomnijmy instytucji za powstaniem, której w 2005 roku, Platforma gremialnie głosowała. Co więcej ta deklaracja zabrzmiała wyjątkowo niestosownie w sytuacji, kiedy to Biuro prowadzi, co najmniej kilkadziesiąt postępowań przygotowawczych związanych z „ludźmi” Platformy, w tym tak spektakularne jak „procesy reprywatyzacyjne” w Warszawie. Właśnie na nią natychmiast zareagował prześmiewczo internet, na jednym z portali społecznościowych można było znaleźć następujący wpis „Schetyna zapowiada- zlikwidujemy CBA, komunikat CBA- przykro nam, zlikwidujemy was wcześniej”. Ba, Platforma ma nawet kłopot, żeby sensownie ustosunkować się do sztandarowego programu Prawa i Sprawiedliwości „Rodzina 500plus”. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy Platforma wobec tego programu prezentowała publicznie aż 3 różne stanowiska. Pierwsze przed jego uruchomieniem, że na pewno się nie uda, ponieważ w budżecie nie ma na ten cel pieniędzy, ale jak budżet został uchwalony, a pieniądze na program wydzielone, retoryka uległa zmianie. Wtedy politycy Platformy zaczęli walczyć o uzupełnienie programu o finansowanie także „pierwszych” dzieci w rodzinach bez określania progu dochodowego, co miało skutkować zwiększeniem środków na jego realizację o dodatkowe 22 mld zł (przy obecnych ograniczeniach wydatki roczne na realizację programu to około 23 mld zł). Kiedy wytknięto im absurdalność tego pomysłu i kompletną nieodpowiedzialność finansową, po raz kolejny zmienili retorykę i tym razem twierdzą, że trzeba odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy, bo tylko Platforma jest w stanie zapewnić realizowanie programu Rodzina 500 plus w następnej kadencji parlamentu. Wygląda, więc, że teraz Platforma wróciła do idei rozszerzenia programu na wszystkie dzieci (z jakimiś ograniczeniami dochodowymi dla rodzin z drugim i każdym kolejnym dzieckiem), choć nie jest w stanie wyjaśnić skąd weźmie na realizację tylko tego jednego postulatu wyborczego, kwotę ponad 40 mld zł. Samą krytyką rządów Prawa i Sprawiedliwości i chaotycznymi pomysłami programowymi, trudno jednak odzyskać wyborców.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną