Nasz gość: NATO słabnie
O szokujących danych na temat Paktu Północnoatlantyckiego oraz zabezpieczeniu przez Amerykańskie służby olimpiady w Soczi, z dr. Romanem Jochem, czeskim ekspertem ds. bezpieczeństwa rozmawia Anna Wiejak.
W Pradze zakończyło się dwudniowe spotkanie przedstawicieli resortów obrony Polski i Czech. Jego celem było przygotowanie do przyszłorocznego szczytu NATO w Wielkiej Brytanii, a także podsumowanie efektów grudniowej Rady Europejskiej dotyczącej polityki obronnej UE oraz polsko-czeskiej współpracy w dziedzinie obronnej w ramach Polsko-Czeskiego Dialogu Strategicznego. Nie było to pierwsze tego typu spotkanie. Jak Pan ocenia współpracę obydwu stron na polu wojskowym i strategicznym? Czy daje ona oczekiwane efekty?
- Tak. Współpraca wojskowa między Czechami i Polską ma długą historię i jest dość ścisła. Te spotkania bilateralne naprawdę mają sens.
Jakie powinny priorytety powinny zostać przyjęte w najbliższej przyszłości, aby zapewnić bezpieczeństwo granicom obydwu państw i nie tylko granicom?
- Nie sądzę, aby główną kwestią było zabezpieczenie granic, gdyż są one w miarę zabezpieczone. Spotkania te bardziej związane są z Partnerstwem Wschodnim oraz prowadzoną przez obydwa kraje polityką zacieśniania stosunków z Ukrainą, Mołdawią oraz innymi krajami dawnego bloku sowieckiego. Wygląda na to, że zarówno Polska, Czechy, jak i Szwecja, która przecież nie jest członkiem NATO, mają wspólne cele i że to właśnie im poświęcamy więcej uwagi niż partnerom z południa, czy zachodu Europy. Nie uważam zatem, aby zasadniczą kwestię stanowiło zabezpieczenie naszych granic, ale ścisła współpraca i przeciwdziałanie na przykład manewrom rosyjskich wojsk. Naszym zadaniem jest przekonanie do tego naszych partnerów z NATO i UE.
Problem w tym, że NATO z roku na rok staje się coraz słabsze...
- Rzeczywiście. Dzieje się tak z różnych przyczyn, z których zasadniczą stanowi kryzys ekonomiczny oraz spadek wydatków na obronność, będących i tak zbyt małe niż być powinny. Żyjemy bowiem w bezpiecznych czasach i wielu polityków nie widzi potrzeby, aby zwiększyć budżet przeznaczony na wspólną obronę. Nawet ci, którzy chcieliby wydać więcej na wspólną obronę mają poważny problem, aby przekonać nasz [czeski – przyp. red.] parlament, że powinniśmy przeznaczać na ten cel o wiele więcej pieniędzy. To dlatego NATO jest zdecydowanie słabsze niż było kiedyś. Innym czynnikiem osłabiającym jest ogarniający kraje Paktu Północnoatlantyckiego rodzaj samozadowolenia – po rozszerzeniu NATO wydaje się, że wszystko idzie dobrze i nie ma żadnej palącej potrzeby, aby przyjąć do sojuszu kolejne państwa. Biorąc zatem pod uwagę całą wieloletnią historię NATO, nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z jego poważnym osłabieniem.
Czy jest jakaś skuteczna współpraca między rządami: czeskim i amerykańskim? Jak ocenia Pan politykę prowadzoną przez prezydenta Baracka Obamę względem tej części Europy?
- Zarówno on, jak i jego administracja są zdecydowanie mniej zainteresowani współpracą z państwami europejskimi, w tym przede wszystkim Europy Środkowowschodniej, zatem mimo że traktaty i Pakt Północnoatlantycki nadal obowiązują, obserwujemy dramatyczne wycofanie się USA ze współpracy z tą częścią Europy.
Rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti poinformowała dzisiaj, że amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI) będzie zabezpieczało igrzyska olimpijskie w Soczi. To dość szokująca wiadomość...
- To rzeczywiście bardzo zaskakujące. Rozumiem, że mogłaby być współpraca sił policyjnych z różnych krajów, jednakże bezpośrednia odpowiedzialność za bezpieczeństwo spoczywa na państwie rosyjskim. Nie wyobrażam sobie, aby odpowiedzialność za bezpieczeństwo tej imprezy leżała na służbach bezpieczeństwa innego kraju niż Federacja Rosyjska.
Czy jednak rzeczywiście? Trudno nie zaobserwować stopniowego i systematycznego zbliżania się obydwu krajów. Czy powinniśmy mieć powody do obaw?
- Absolutnie nie. Nie wydaje mi się, aby się zbliżyły do siebie. Sądzę, że po prostu Barack Obama i jego administracja nie są już zainteresowani w byciu czołowym mocarstwem świata. Z tego względu Rosja wydaje się być bardziej wpływowa niż 5-10 lat temu. Nie sądzę, abyśmy mogli tu dostrzec wzmożoną współpracę między tymi krajami. Zresztą widać to na przykładzie Syrii.
Dziękuję za rozmowę
Źródło: prawy.pl