Wartki nurt kloaki czyli rzecz o współczesnej sztuce
Nie sposób przejść obojętnie wobec skandalicznego spektaklu teatralnego w Warszawie. Jako człowiek dla którego szeroko pojęta sztuka stanowi istotny element ubogacenia mojej osobowości, po raz kolejny porażony jestem skalą prymitywizmu serwowanemu społeczeństwu za pieniądze podatników.
Zanim odniosę się do bieżącego skandalu chwila na osobistą retrospekcję. Ponad 10 lat temu jako ówczesny działacz Młodzieży Wszechpolskiej wraz z koleżankami i kolegami z Okręgu Łódzkiego zorganizowaliśmy protest pod siedzibą Muzeum Sztuki w Łodzi a protestowaliśmy przeciwko skandalicznej wystawie grupy artystycznej Łódź Kaliska wystawianej w muzeum utrzymywanym z pieniędzy podatników. Tematyka wystawienniczego skandalu podobno do tej dzisiejszej z teatru warszawskiego. Profanacja flagi państwowej, obraza uczuć religijnych chrześcijan. Przyszliśmy pokojowo zaprotestować i powiedzieć, ze się na to nie godzimy a pod muzeum czekały już na nas wzmocnione siły policji i przerażona dyrekcja, nie widząca w tej żałosnej ekspozycji nic zdrożnego. Minęła ponad dekada od tego protestu i nic się nie zmieniło problem się pogłębia zarówno w Polsce jak i Europie. Kilka lat temu głośnym echem odbiła się sytuacja z muzeum, bodajże w Londynie, gdzie doszło do skandalu za sprawą pani sprzątającej muzeum. Pani nieświadomie zniszczyła "zacną" ekspozycję jakiegoś znanego artysty. Jak się tłumaczyła, widząc pety, pogniecione puszki po piwie i ogólny nieład doszła do wniosku, że ktoś z pracowników urządził sobie po pracy imprezę zakrapianą alkoholem więc postanowiła to posprzątać. To "coś" okazało się być rzekomo dziełem sztuki.
Inna historia dotyczy małżeństwa polskich emerytów, którzy postanowili się podzielić w formie listu do redakcji, swoimi spostrzeżeniami ze spektaklu, na który się wybrali. Otóż jak powiedzieli dwa bilety do teatru, w cenie powyżej 100 zł za jeden, były dla nich sporym wydatkiem więc odkładali na pójście do teatru kilka miesięcy. Dla nich, ludzi starej daty, teatr to miejsce wyjątkowe. Ta wyprawa była dla nich prawdziwym świętem. Jakież było ich rozczarowanie kiedy reżyser spektaklu uraczył ich oglądaniem przez większość spektaklu siedzącego na sedesie z gołymi genitaliami polskiego aktora Borysa Szyca. Dla dwojga starszych ludzi, którzy dawno nie byli w teatrze zderzenie ze współczesną sztuką teatralną było wydarzeniem szokującym i niemal traumatycznym.
Współczesna sztuka żeruje na prymitywizmie, skandalu, propaguje wszelkie odchylenia od normy. Zdrowy psychicznie człowiek odnieść może wrażenie, że bierze udział wrażenie w czymś co zostało stworzone, przez ludzi zaburzonych psychicznie. Deprawuje się w ten sposób zwłaszcza młodzież, której zaciera się obraz między dobrem a złem, między tym co jest normą w kontaktach między ludzkich a co odchyleniem. Co ciekawe promujące takie wartości środowiska liberalne uważają, iż profanowanie polskiej flagi jest czymś zupełnie normalnym podobnie zresztą jak profanowanie na wszelkie możliwe sposoby krzyża. Natomiast według tych samych ludzi profanowanie flagi Izraela to antysemityzm a negatywne opinie o treściach zawartych w Koranie, to przejaw rasizmu i ksenofobii.
Jeśli jesteś Polakiem i chrześcijaninem a zwłaszcza Katolikiem to możesz liczyć, że tzw. artyści naplują Ci swoją twórczością w twarz i powiedzą, że to Ty jesteś winien bo jesteś wyrazicielem polskiego ciemnogrodu zamkniętego na nowoczesną sztukę. W tym roku mamy kilka ważnych dla polskiej sztuki rocznic, 140 lat temu urodził się wybitny polski dramaturg Karol Hubert Rostworowski, czemu to nie jego twórczość jest dziś wystawiana na deskach polskich teatrów? z kolei 95 lat temu urodził się Andrzej Trzebiński teoretyk środowiska Sztuki i Narodu, które to środowisko 75 lat temu wydało pierwszy numer swojego pisma, jego twórcy pisali o tym jak powinna wyglądać polska sztuka narodowa, która miała nie tylko wzmacniać duszę Polaków ale i oddziaływać pozytywnie na sąsiadujące narody. Andrzej Trzebiński pisał: Mamy do wyboru albo podstawić pod termin „kultura narodowa” termin „kultura cudza”, albo nadać jednak kulturze narodowej godny jej sens i wagę. Innego wyjścia nie ma." Twórczość Trzebińskiego wystawiana była na deskach polskich teatrów w okresie PRL-u, choć sam artysta był przecież przedstawicielem wrogiego władzy ludowej ruchu narodowego. Dziś po ćwierćwieczu od upadku PRL-u, polska sztuka choć niby wolna jest w rzeczywistości dużo bardziej zniewolona niż wtedy, zniewolony jest bowiem chory umysł jej twórców. Gdyby chore umysły twórców dawały upust swoim potrzebom w prywatnych galeriach czy teatrach moglibyśmy zacisnąć zęby i zrzucić to na karby demokracji i wolności wypowiedzi ale dopóki tzw. artyści realizują się za pieniądze nas podatników, dopóty mamy prawo oczekiwać od nich sztuki, która nas ubogaca i rozwija a nie deprawuje i niszczy.
Arkadiusz Miksa
Źródło: prawy.pl