Staram się w miarę możliwości czasowych śledzić to, co w kontekście Polski piszą o nas media poszczególnych państw bardziej lub mniej słowiańskich. Zazwyczaj są to media ukraińskie, rosyjskie, czeskie czasem bułgarskie. Jeśli idzie o media czeskie od pewnego czasu analizuję poczynania czeskich mediów w kontekście stosunku Czechów do Zbrodni Wołyńskiej i faktu, iż razem z Polakami, banderowcy i sympatyzująca z nimi ludność ukraińska postanowiła również wówczas pozbyć się za pomocą mordów społeczności czeskiej zamieszkującej Wołyń.
Niestety Czesi, podobnie jak Polacy, nie przywiązują należytej wagi to napiętnowania i upamiętnienia tej barbarzyńskiej zbrodni ludobójstwa. Niemniej przy okazji tych poszukiwań trafiłem na bardzo ciekawych tekst poświęcony ocenie Akcji "Wisła" w internetowym wydaniu jednego z najpopularniejszych czeskich dzienników "Lidove Noviny".
Autorem artykułu pt. "Akce „Visla“ byla nevyhnutelná" czyli tłumacząc na język polski "Akcja "Wisła" była nieunikniona" jest dr hab. Milan Moravec, na co dzień pracownik Archiwum Wojskowego w Pradze. Autor artykułu racjonalnie, bez emocji, jak na Czecha przystało, rozprawia się z kłamliwą interpretacją dotyczącą Akcji "Wisła" przedstawianą przez Ukraińców. Artykuł jest też polemiką z wcześniej zamieszczonym na łamach "Lidowych Novin" tekstem Lubosza Palaty pt. " Poláci a Ukrajinci. Krvavé dějiny",w którym Palata zrównuje AK z UPA i dzieli odpowiedzialność za konflikt i jego skutki po połowie między Ukraińców i Polaków.
Kim jest Lubosz Palata? Ano poza pisaniem do prasy czeskiej, jest to stały współpracownik Gazety Wyborczej a poza nią współpracuje też z prasą słowacką, niemiecką, ukraińska i amerykańską. Palata, jak podaje czeska wikipedia, jest autorem kontrowersyjnych poglądów, głosi między innymi potrzebę przyjęcia młodych islamskich emigrantów do Europy aby ci ją demograficznie odmłodzili. Grupę Wyszehradzką określa mianem "Toksycznego Wyszehradu", który niszczy jedność UE a w odniesieniu do rządów PiS w Polsce, liczy że społeczeństwo w Polsce zorganizuje jeśli trzeba Majdan i obali tę władzę.
Wróćmy jednak do doktora Moravca i jego rozprawy z ukraińskimi przeciwnikami Akcji Wisła. Moravec stwierdza, że akcja przesiedlenia Ukraińców z terenu południowo-wschodniej Polski została przeprowadzona w sposób humanitarny, że nie było żadnej masakry. Ukraińcy dostali według Czecha poniemieckie gospodarstwa i domy w na terenie północnej i zachodniej Polski - te gospodarstwa i domy były w zdecydowanie lepszym stanie niż gospodarstwa i domy, które Ukraińcy opuszczali. Mogli zabrać również większość swojego majątku w tym zwierzęta gospodarskie. Otrzymali również na początek wsparcie finansowe od władz polskich.
Potwierdza, że faktycznie ukraińskie osady i domostwa zostały spalone ale jak podkreśla nie zrobiło tego polskie wojsko lecz sami Ukraińcy po to żeby miejsca te nie służyły jako miejsce bytowania dla polskiego wojska, a następnie - żeby nie mogli się wprowadzić do nich Polacy. Nieprawdziwe jest również wg czeskiego historyka stwierdzenie, że operację tą należy uznać za jeszcze jeden przykład bezprawnych działań polskich władz komunistycznych. Moravec stwierdza, że bez względu na to, jaka władza by wtedy nie rządziła, to w tej sytuacji postąpiłaby tak samo.
Destabilizacja państwa polskiego, za którą odpowiedzialność w całości ponosi UPA doprowadziła do sytuacji, w której przesiedlenia okazały się konieczne. Autor podkreśla również, że nie prawdą jest, jak twierdzi czeski publicysta Wyborczej, jakoby jedynie UPA i jej polityczne skrzydło OUN, było jedyną polityczną siłą na terenie przedwojennej południowo-wschodniej Polski a tym bardziej na terenie Ukraińskiej SRR, gdzie praktycznie nie istniało. Tym bardziej nie miało więc prawa uważać ze reprezentuje poglądy wszystkich Ukraińców. Co ciekawe artykuł ten powstał 10 lat temu na 60. rocznicę Akcji "Wisła" i jak stwierdził czeskich historyk całe to zrównywanie odpowiedzialności Polaków za wołyńską rzeź i Akcję 'Wisła" było zaplanowaną kampanią medialną przed wspólnie organizowanymi przez Polskę i Ukrainę mistrzostwami Euro w 2012 roku.
Przerzucenie odpowiedzialności pół na pół miało na celu pokazanie dobrej współpracy między obu krajami, ale - jak zaznacza czeski historyk - przyszłe relacje polsko-ukraińskie trzeba budować na odkłamywaniu, może bolesnej, ale jednak obiektywnej prawdzie, a nie medialnych kampaniach. Jak więc widać organizacja Euro w Polsce poza stratami finansowymi przyniosła straty na jeszcze jednym polu. Chwała więc czeskiemu historykowi za odkłamywanie czarnej legendy Akcji "Wisła" stworzonej na polityczne potrzeby.
Arkadiusz Miksa