Bośna i Hercegowina: Dostają 1600 zł i... wyszli na ulicę

0
0
0
/

W ciągu ostatniego tygodnia przeszła fala protestów przez Bośnię i Hercegowinę, kraj niezwykle specyficzny, gdyż będący federacją dwóch części: bośniacko-chorwackiej oraz serbskiej. O ile w części zdominowanej przez Serbów, te protesty przebiegają jeszcze względnie łagodnie, to w ludniejszej strefie – bośniacko-chorwackiej – są one niezwykle gwałtowne. W piątek podpalono siedzibę prezydenta Bośni i Hercegowiny w stolicy kraju – Sarajewie.  

 
    

Nie jest pewnym kto tak naprawdę rozpoczął protesty. Oficjalnie, rozpoczęło się kilka dni temu od założenia strony na Facebook-u „50 tysięcy ludzi na ulicę”, co miało być reakcją na zamknięcie fabryki w Tuzli, w bośniacko-chorwackiej części kraju. Nieoficjalnym liderem protestów jest natomiast Aldin Širanović, bezrobotny mężczyzna z Tuzli.


Ponad setka młodych ludzi wtargnęła w tym mieście do budynków rządowych, podpalając je, jak również demolując wnętrza. Wkrótce po rozpoczęciu protestów w Tuzli, rozpoczęły się także demonstracje w Sarajewie, Mostarze, Bihaczu czy Zenicy, oraz wielu innych bośniackich miastach.    
    

Protesty są rezultatem bardzo ciężkiej sytuacji ekonomicznej mieszkańców kraju: bezrobocie jest tam niezwykle wysokie, młodzi ludzie nie mogą znaleźć pracy i nie posiadają przed sobą jakichkolwiek perspektyw. Zamykane są fabryki oraz mniejsze zakłady pracy, co jest efektem gwałtownej prywatyzacji oraz nieudolnych rządów w tym kraju.


Oficjalne bezrobocie wynosi ponad 40%, choć spora część ludności pracuje na czarno, i szacuje się, że nie przekracza ono faktycznie 30%, co jednak jest również przerażającym wynikiem. Przeciętna płaca wynosi nie więcej ok. 1600zł, choć ceny w tym kraju nie są wcale wiele niższe od tych nad Wisłą. Mieszkańcy są coraz bardziej sfrustrowani, a sytuację dodatkowo zaogniła brutalność policji.    
    

Protestujący żądają odejścia całego rządu, reform administracyjnych, unieważnienia układu z Dayton, stworzenia państwa z większą sprawiedliwością społeczną oraz zakazu piastowania funkcji publicznych dla wszystkich polityków, którzy zaistnieli na scenie politycznej po 1995 roku. Domagają się także, ażeby rządzący zwrócili pieniądze oraz nieruchomości, które mieli sobie nielegalnie przywłaszczyć.    
    

Demonstranci podpalili kilka budynków w Sarajewie, Tuzli, Mostarze i Zenicy. Były to jednak nie tylko budynki rządowe, lecz również siedziby najważniejszych partii politycznych. Nie oszczędzono także radiowozów. Trzeba zauważyć, że wśród protestujących dominują muzułmańscy Bośniacy (choć większość z młodych jest już mocno zlaicyzowana), jednakże nie brakuje także młodych Serbów oraz Chorwatów.     
    

W konsekwencji protestów nastąpiły dymisje we władzach regionalnych w Zenicy, Tuzli, Mostarze oraz Sarajewie. Obecnie protestujący nawołują do intensyfikacji protestów, jednak z ograniczeniem przemocy. W trakcie ostatnich dni wielu policjantów oraz demonstrantów zostało rannych.


Michał Kowalczyk


Źródło:
http://www.24sata.hr/svijet/arhiv-bih-izgorjeli-najvrijedniji-dokumenti-sacuvani-cak-u-ratu-352767
http://www.oslobodjenje.ba/vijesti/bih/protesti-u-tuzli-demonstranti-gadjaju-zgradu-vlade-tk-kamenicama-jajima-i-bakljama

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną