Unia wykańcza branżę lotniczą – Chiny przejmują majątki i inicjatywę
Spółka będąca właścicielem lotniska Gdynia-Kossakowo musi zwrócić do skarbu państwa 100 mln złotych, które otrzymała w ramach pomocy ze środków publicznych – poinformowała Komisja Europejska. Ta ostatnia coraz bardziej staje się przysłowiową solą w oku nie tylko polskich firm związanych z branżą transportową. Problemy z KE miały również m.in. Lufthansa, LOT, SwissAir i Finnair.
Nieco wcześniej przedstawiciele polskiego rządu musieli tłumaczyć się z dofinansowania Polskich Linii Lotniczych LOT, bez którego spółka nie miałaby szans na przetrwanie. Jak te pieniądze zostały spożytkowane, a raczej zmarnotrawione, stanowi osobną kwestię, niemniej jednak jeżeli polski przewoźnik zostanie zmuszony do zwrotu 200 mln euro, a nie znajdzie strategicznego partnera, firma upadnie. Sytuacja jest o tyle poważna, iż jeszcze długo nie uda się nadrobić strat wynikłych z uziemienia dreamlinerów i chociaż LOT zawarł porozumienie z firmą Boeing, w żaden sposób nie wpływa ono na kondycję polskiego przewoźnika, strat bowiem nie pokryje.
Informacja o poszukiwaniach kolejnego strategicznego partnera dla PLL LOT została podana w styczniu bieżącego roku. Znaleźć go będzie jednak o tyle trudno, że w zasadzie większość firm w branży lotniczej ma obecnie kłopoty finansowe. Fiński przewoźnik Finnair poinformował o wysokich stratach spowodowanych silnym euro, co w sposób bezpośredni miało przełożenie na połączenia azjatyckie. Zaksięgowane straty to 13,6 mln euro, co biorąc pod uwagę, iż rok wcześniej wyniosły one 10 mln euro mniej, daje poważne powody do obaw o dalsze losy wspomnianych linii.
Wprawdzie chęć wykupienia LOT-u deklarowali Norwegowie, jednakże czynili to nieoficjalnie, natomiast żadna taka propozycja w oficjalnych rozmowach nie padła.Wiele wskazuje na to, że trudną sytuację na rynku przewozów lotniczych wykorzystają Chiny, które już inwestują w europejskie lotniska i infrastrukturę związaną z przewozami lotniczymi – kontrakt podpisano z lotniskiem Manchester, oczekuje się natomiast kolejnych – z portami lotniczymi w Barcelonie i Amsterdamie.
Dysponujący ogromnym kapitałem Chińczycy nie będą mieli żadnych problemów z przejęciem przypartych do ściany unijnymi restrykcjami przewoźników oraz właścicieli infrastruktury, którzy aby zaspokoić chore wyobrażenia o konkurencyjności unijnych biurokratów, będą zmuszeni do sprzedaży całego majątku. To się dopiero nazywa polityka.
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl