Łysiejąca Platforma

0
0
0
/

Coś dzieje się w mieszku ideowym bojowników o wonność, emerytury ubeckie i obywatelską, niskokaloryczną demokrację. Żeby zobaczyć i zrozumieć, czy dobrze, czy źle się dzieje pod dywanem Cieniów przyszłej władzy pożyczyłem od starszego sąsiada duże szkło powiększające. Potem zgodnie ze sztuką pochyliłem się nad problemem. Pochyliłem się głęboko, mimo tego, że w plecach coś mi szwankuje. Tak dla sprawy poświęciłem się. A jak już się tak pochyliłem z narzędziem w dłoni, to ujrzałem i zrozumiałem. Platforma łysieje. Naprawdę łysieje. W zadziwiającym tempie traci włoski. Według popularnych definicji tego zjawiska - łysienie (łac. alopecia) jest objawem chorobowym, przejawiającym się w postępującym zanikaniu wytwarzania włosa w mieszku włosowym. W mieszku Platformy też wszystko zanika, zwłaszcza procesy wzrostowe. Po dłużej obserwacji dostrzegłem ponadto, że proces ten dotyczy mieszków nie tylko na głowie, ale także pod pachami, na klacie, na plecach, na łydkach i udach. Między palcami nie widziałem, na piętach się wytarły. Wszystkie obszary zaczęły ulegać procesowi erozji owłosienia, koncentrując się wokół mieszków założycielskich Grzywki, Czupryny i pomniejszych wysepek. Naukowe i popularne encyklopedie, np. Wikipedia, podają, że najczęściej występującym typem łysienia jest łysienie androgenowe. Jest ono spowodowane wrażliwością mieszka włosowego na pochodną testosteronu – dihydrotestosteron (DHT). To pod jego wpływem mieszek wytwarza coraz cieńsze i słabsze włosy, sam jednocześnie ulegając miniaturyzacji. Kończąc żywot mieszek wytwarza już tylko krótki, bezbarwny włos. Rodzi się dramatyczne pytanie – kto zakręcił kurek z upragnionym Enzymem? Bez niego nie wykształcają się ważne narządy Platformy, a te już istniejące ulegają degradacji. Dostarczanie DHT w walizkach z zewnątrz, a nie z wewnątrz, powoduje dramatyczne łysienie, ale ponadto blokuje oś „współpracującą” z fizjologiczną kontrolą wydzielana androgenów i stymuluje rozwój innych dolegliwości. To wszystko bardzo mnie martwi. Biedna Platforma, może co prawda zgolić się na łyso i mówić, że od dzisiaj ma taki styl, ale czy obywatele RP uwierzą? Z pewnością specjaliści od mieszków, zaplecza i współpracy z odpowiednimi ośrodkami dozującymi dostarczanie testosteronu znają lekarstwa. Jednak rodzi się kolejne pytanie – czy pacjent nie jest uczulony? Czy pacjent zniesie długi proces schnięcia mieszków? A może obserwujemy syndrom odstawienia od mieszka wszechmogącego? Zbyt wiele pytań, a zbyt mało mieszków. I zbyt cienkie i krótkie włoski. Specjaliści podkreślają, że łysienie może być efektem dziedzicznych zależności. W tej sytuacji trzeba zbadać pramieszki i prapramieszki, żeby zdiagnozować przyczyny ukryte głęboko w czeluściach manifestu PKWN i Polskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej i Wojskowych Służb zaprzyjaźnionych. Wśród najczęściej występujących czynników chorobotwórczych łysienia wymienia się m.in. zatrucie metalami ciężkimi (tal, arsen, ołów i przelewy z rajów podatkowych), choroby układu dokrewnego, stres, zmiany hormonalne, niedobory na koncie i zaniedbania higieniczne, zbyt intensywne lub zbyt często stosowane zabiegi kosmetyczne. Zwłaszcza to ostatnie mnie zaintrygowało. Nadmierna kosmetyka medialna doprowadziła do nadwyrężenia mieszków włosowych. Można powiedzieć, że włoski straciły kontakt z mieszkami. Już nie wiadomo, gdzie botoks, a gdzie ciało, gdzie usta, a gdzie plecy. Wiemy, co się dzieje z twarzami gwiazd Hollywood, które gdy uśmiechają się, to wie o tym tylko ich wyobraźnia, bo twarz wisi i męczy się pod ciężarem operacji plastycznych. Wiem, że Platforma odczuwa ogromny ciężar psychiczny z powodu swoich niedoskonałości i zadań przyszłości. Utrata dostępu do mieszków, a co za tym idzie licznych włosów jest poważnym problemem, który negatywnie wpływa na funkcjonowanie w społeczeństwie. Zakrywanie poglądów, tupeciki, czapki niewidki nie pomagają. Wciąż pochylony nad Platformą, bo skurcz chyba mnie złapał, zastanawiam się czy dotknęło ją łysienie wężykowate, czy plackowate, czy rozlane? Która część czaszki została zaatakowana bardziej, a która część pleców mniej? Czy to proces nieodwracalny, czy tylko przejściowy? Tej chorobie może towarzyszyć wiele skutków ubocznych, dlatego zalecam gruntowne badanie programu i jego nosicieli. W trosce o ich czaszki, czupryny i zdrowie społeczne. Dlatego apeluję – Platformo, czas na leczenie! Przed przystąpieniem do właściwej terapii zalecam wyeliminowanie z organizmu czynnika chorobotwórczego. Trzeba zaprzestać brania, wciągania, operowania i botoksowania. Trzeba zmienić nawyki żywieniowe. Mieszki muszą odpocząć, żeby zarost na koncie walutowym nie wyłysiał. Tutaj maskowanie nie pomoże. Dr Paweł Janowski Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności” Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną